– Jakiś czas temu Ukraina wystąpiła do Komisji Europejskiej z prośbą o skierowanie na swoje terytorium grupy monitorującej sytuację w tranzycie rosyjskiego gazu. Misja odwiedziła Ukrainę i zebrała informacje na ten temat. Zgodnie z istniejącymi porozumieniami kolejnym krokiem jest wystąpienie do strony rosyjskiej i ocena sytuacji z ich terytorium – zapowiedział Maros Szefczovicz, wiceprzewodniczący KE, podczas niedawnego wspólnego briefingu z premierem Ukrainy Wołodymyrem Grojsmanem.

W końcu lipca ukraiński Naftogaz powiadomił Komisję Europejską o naciskach ze strony Rosji mających utrudnić tranzyt gazu na Zachód. Alarmował, że Rosjanie nie wykonują kontraktu gazowego – poziom przesyłu jest rekordowo niski, a do tego zaczęli obniżać ciśnienie przesyłanego gazu, co grozi całemu systemowi transportu. Zdaniem strony ukraińskiej Rosjanie chcą w ten sposób wykazać, że Ukraina jest niewiarygodnym krajem tranzytu gazu. Miałoby to pomóc w zmuszeniu krajów Zachodu do ustępstw na rzecz budowy Nord Stream 2.

Zgodnie z kontraktem na tranzyt dobowy przesył do Europy ma wynosić 187 mln m sześć. Ciśnienie na przygranicznych stacjach wejścia rosyjskiego gazu (Sudża i Pisariewka – obie na terenie Rosji) w ukraińskie magistrale zostało zapisane w kontrakcie na poziomie – odpowiednio – 60 atmosfer i 70 atmosfer. Tymczasem Ukraińcy twierdzą, że napływający gaz ma ciśnienie zbyt niskie – odpowiednio 57,7 atmosfery i 63,6 atmosfery.Stwarza to problemy techniczne z przesyłem. Przy czym Naftogaz zapewnia, że mimo problemów utrzymuje płynność tranzytu gazu do europejskich odbiorców.

Ukraińskie magistrale to największy w Europie system transportu gazu. Mogą przesyłać do 130 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie.