PGNiG pozwało Gazprom do arbitrażu w Sztokholmie

Przekonanie rosyjskiego potentata czy sądu do zmian cennika nie będzie proste. Za surowiec nie płacimy już bowiem znacznie więcej niż inni odbiorcy w Europie.

Publikacja: 02.02.2016 21:00

PGNiG pozwało Gazprom do arbitrażu w Sztokholmie

Foto: Bloomberg

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo domaga się od Rosjan w międzynarodowym arbitrażu obniżki cen gazu sprzedawanego nam w ramach długoterminowego kontraktu jamalskiego. Dotychczasowe negocjacje – prowadzone między spółkami od końca 2014 r. – nie przyniosły efektów. PGNiG liczy, że Gazprom ugnie się i, nie czekając na wyrok, porozumie się ze spółką. Tak właśnie było, gdy w 2012 r. polski koncern po raz pierwszy wszczął postępowanie arbitrażowe przeciwko temu dostawcy. Wówczas udało się wynegocjować 25-proc. upust i zmianę formuły cenowej.

Ruch polityczny?

– Wątpię, by teraz udało się powtórzyć ten scenariusz. Wtedy na naszą korzyść przemawiały mocne argumenty rynkowe. Polska pod względem cenowym drastycznie odstawała od innych europejskich klientów Gazpromu. Dziś jednak za gaz płacimy ceny zbliżone do tych na rynku spotowym – mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes PGNiG.

W 2015 roku za 1000 m sześc. rosyjskiego gazu polska firma płaciła niecałe 230 dol. To niemal połowę mniej niż jeszcze w 2013 roku. Szacuje się, że w tym roku cena surowca będzie dalej spadać. Analitycy twierdzą, że już teraz możemy płacić Gazpromowi nawet nieco poniżej 200 dol. za 1000 m sześc.

– Po zmianach formuły cenowej w kontrakcie jamalskim jego warunki nie są już tak dramatycznie niekorzystne. PGNiG przed sądem może niewiele ugrać – tłumaczy przedstawiciel jednej z firm analizujących rynek gazu.

Jego zdaniem postępowanie przed sądem może trwać wiele miesięcy, a nawet lat, a wyrok wcale nie jest przesądzony. Twierdzi, że skierowanie sprawy pod arbitraż to działanie pozorowane, a nie nakierowane na faktyczny efekt biznesowy. – To ruch, który należy rozpatrywać raczej w kontekście politycznym. Nie zdziwiłbym się, gdyby Rosjanie na złość PGNiG złożyli kontrpozew o podwyżkę cen dla Polski – dodaje nasz rozmówca.

PGNiG już w maju 2015 r. skierował sprawę pod arbitraż, równolegle prowadzono jednak negocjacje z Gazpromem. Dopiero w poniedziałek polski koncern poinformował o oficjalnym pozwie. – Działania te mają na celu dostosowanie kontraktu do sytuacji na europejskim rynku gazu – podaje lakonicznie PGNiG w komunikacie i zaznacza, że z uwagi na poufny charakter postępowania nie udziela szczegółowych informacji na temat roszczeń.

– Postępowanie arbitrażowe nie wyklucza możliwości prowadzenia rozmów na poziomie handlowym pomiędzy stronami i osiągnięcia porozumienia – zaznaczają jednak w spółce.

Rosja w defensywie

Szanse na taki kompromis widzi Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego. – Umowy z Gazpromem renegocjują klienci w całej Europie. Rosjanie sami wysyłają sygnały, że są w stanie poprawić warunki swojej oferty. Boją się utraty rynku, który staje się bardziej płynny. Zapotrzebowanie na surowiec nie rośnie, a pojawia się zagrożenie w postaci konkurencyjnych dostaw do Europy amerykańskiego LNG i gazu z Iranu – wyjaśnia Jakóbik.

Jego zdaniem Polska może wykorzystać sytuację do wynegocjowania obniżki cen. – Po raz pierwszy to my jesteśmy w ofensywie, a nie Gazpromu – dodaje ekspert.

Tania ropa sprzyja obniżkom cen gazu

Ceny gazu są silnie związane z notowaniami ropy. Szacuje się, że formuła cenowa w kontrakcie jamalskim w 50 proc. uzależniona jest od kosztu baryłki. Cenę gazu ustala się na podstawie notowań sprzed dziewięciu miesięcy. To dlatego błękitne paliwo tak mocno tanieje. Tylko w ciągu roku przecena ropy na międzynarodowych giełdach sięgnęła niemal 40 proc. Dziś za baryłkę trzeba zapłacić nieco ponad 30 dol., ale eksperci twierdzą, że ceny mogą zanurkować nawet poniżej 20 dol.

Gaz
Rosyjski LNG na celowniku USA. Zakłady w Arktyce mogą nigdy nie powstać
Materiał Promocyjny
Tajniki oszczędnościowych obligacji skarbowych. Możliwości na różne potrzeby
Gaz
Francja chce zaprzestania importu LNG z Rosji, ale sama kupuje go najwięcej
Gaz
Unia szybko gromadzi gaz na zimę. Rekordowe zapełnienie podziemnych magazynów
Gaz
Orlen zwiększył przesył gazu z własnych złóż poprzez Baltic Pipe
Gaz
Balticconnector znów działa. Chińczycy bezkarni