Białoruś i Rosja rozmawiają o przejściu na zasadę równej dochodowości dla Gazpromu tak na rynku rosyjskim jak i białoruskim (Rosjanie są właścicielami wszystkich białoruskich magistrali i rozdzielni gazu) w ramach utworzenia jednego rynku energii Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (tworzą ją Rosja, Kazachstan, Białoruś i Armenia).

Białorusini chcą, by do zakończenia negocjacji Rosjanie dali im jeszcze jedną zniżkę na kupowany gaz, podała agencja Prime. Obecnie płacą najmniej ze wszystkich – 142,4 dol./1000 m3 przy średniej cenie Gazpromu dla Europy – 185 dol..

Jednak Rosjanie już zapowiedzieli, że nic z tego, bo i tak Białoruś jest wyjątkowo traktowana. Obecnie bazą dla ceny, którą zapłacą Białorusini jest wartość gazu wydobywanego w okręgu Jamalsko-Nienieckim. Tam hurtowa cena gazu z Gazpromu jest najniższa w Rosji – 2395 rubli/1000 m3 czyli 32,4 dol. wg obecnego kursu. Jeżeli od tego odjąć zniżkę, której domaga się Mińsk (25 dol.), to  wypadnie 7,4 dol. za 1000 m3 czyli trzy razy taniej średniego kosztu wydobycia gazu w Rosji.

Wtedy cena końcowa dla białoruskiego operatora gazowego, którym jest Biełtransgaz (należy do Gazpromu) byłaby o 40-50 dol. niższa od obecnej. Inne źródło twierdzi, że Mińsk chce płacić o 25 dol. mniej, ale od ceny 142,5 dol.