Gazpromowi będzie trudniej

Nord Stream 2 będzie podlegał unijnym przepisom. Dopiero w praktyce okaże się, czy to utrudni życie Rosjanom.

Publikacja: 14.02.2019 11:14

Gazpromowi będzie trudniej

Foto: energia.rp.pl

Parlament Europejski i unijna Rada osiągnęły porozumieniu w sprawie rewizji dyrektywy gazowej. —To, co było dla Polski kluczowe, a więc objęcie wszystkich gazociągów na terytorium Unii z państw trzecich prawem unijnym, przede wszystkim zapisami 3. Pakietu Energetycznego, udało mi się obronić w negocjacjach — powiedział “Rzeczpospolitej” Jerzy Buzek, główny negocjator ze strony PE. Do przyjęcia dyrektywy potrzebna jest zgoda dwóch instytucji: Parlamentu i Rady. Eurodeputowani chcieli ostrych zapisów oznaczających, że każdy gazociąg z państwa trzeciego do UE będzie podlegał unijnemu prawu praktycznie na całym podmorskim odcinku: na wodach terytorialnych państw UE oraz w i ch strefach ekonomicznych. Unijna Rada przez prawie rok w ogóle nie zgadzała się na tę dyrektywę, bo Niemcy z grupą państw miały mniejszość blokującą. W ostatniej chwili z pomocą Francji Niemcy ustąpiły, ale ma to swoją cenę. Dyrektywa w jej ostatecznej wersji jest łagodniejsza dla zewnętrznych dostawców, w tym dla projektu Nord Stream 2. Czy i w jakim stopniu będzie się on musiał dostosować do unijnych wymogów zależy teraz w dużym stopniu od Komisji Europejskiej i jak w praktyce będzie ona wywierać presję na niemieckiego regulatora.

Uzgodniony tekst zachował główny element propozycji francusko-niemieckiej, czyli że gazociąg będzie podlegał unijnemu prawu tylko na odcinku leżącym na wodach terytorialnych państwa na trenie którego chodzi on do UE. W wypadku Nord Stream 2 są to Niemcy. Berlin chciał też, i taki zapis był w wersji przedstawionej przez Radę, żeby to kraj wejścia gazociągu do UE miał kluczową rolę w określeniu zasad jego funkcjonowania. I żeby Berlin z Moskwą mogły swobodnie negocjować umowę międzyrządową stanowiącą legislacyjne ramy dla biznesowego kontraktu. I żeby niemiecki regulator rozpatrywał wniosek o wyłączenie odcinka NS2  spod działania prawa UE. Parlamentowi udało się jednak zmienić tę część regulacyjną i określić, że ostatecznie to Komisja Europejska musi wyrazić zgodę na ewentualne wyłączenia. Oraz że musi też autoryzować porozumienie międzyrządowe.

— Osiągnięty kompromis jest lepszy od obecnej sytuacji, gdy gazociągi z państw trzecich działają w próżni prawnej — mówi “Rzeczpospolitej” Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS, uczestnik negocjacji nad nową dyrektywą. Sam jednak zastanawia się, czy w ostatecznym głosowaniu nie wstrzymać się od głosu lub nie zagłosować przeciw. — Są w tej legislacji furtki. I czekam z ciekawością na test empiryczny — powiedział. Według niego można było jeszcze poprawić dyrektywę w ciągu najbliższych dni. — Ale Komisja straszyła nas, że jak nie będzie porozumienia teraz, to Rada się wycofa — mówił Krasnodębski.

Projekt dyrektywy Komisja Europejska przedstawiła w listopadzie 2017 roku. Określa ona, że wszystkie gazociągi tłoczące gaz do UE muszą podlegać unijnemu pakietowi energetycznemu. Dotyczyć to ma również realizowanej właśnie inwestycji Nord Stream 2, czyli 3. i 4. nitki gazociągu na dnie Bałtyku. Pojawi się obowiązek otwarcia dostępu do gazociągu dla stron trzecich, rozdzielenie właścicielskie dostawcy od operatora i ujawnienie taryf.

— Wszyscy mówią głównie o tym, czy rewizja dyrektywy zablokuje budowę Nord Stream 2. Odpowiadam: nie zablokuje i nigdy nie mogła zablokować. Mogła natomiast objąć go, jak i każdy nowy gazociąg, prawem unijnym. I to się nam udało — powiedział Buzek.

Udziałowcami konsorcjum Nord Stream 2 są, poza rosyjskim Gazpromem, koncerny państw UE. Są to: niemieckie Uniper i Wintershall, francuski Engie , brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell i austriacki OMV. Nord Stream 2 ma kosztować 10 mld euro, a gaz może nim popłynąć w 2020 roku. Jeśli dyrektywa zostanie formalnie potwierdzona w głosowaniu na Radzie i na sesji plenarnej PE, a jest to właściwie pewne, to wejdzie w życie przed wakacjami. Na pewno więc obejmie Nord Stream 2. Nie obejmie natomiast gazociągów już istniejących, czyli Nord Stream 1, chyba że państwa na których terytorium takie gazociągi wchodzą zdecydują inaczej.

Parlament Europejski i unijna Rada osiągnęły porozumieniu w sprawie rewizji dyrektywy gazowej. —To, co było dla Polski kluczowe, a więc objęcie wszystkich gazociągów na terytorium Unii z państw trzecich prawem unijnym, przede wszystkim zapisami 3. Pakietu Energetycznego, udało mi się obronić w negocjacjach — powiedział “Rzeczpospolitej” Jerzy Buzek, główny negocjator ze strony PE. Do przyjęcia dyrektywy potrzebna jest zgoda dwóch instytucji: Parlamentu i Rady. Eurodeputowani chcieli ostrych zapisów oznaczających, że każdy gazociąg z państwa trzeciego do UE będzie podlegał unijnemu prawu praktycznie na całym podmorskim odcinku: na wodach terytorialnych państw UE oraz w i ch strefach ekonomicznych. Unijna Rada przez prawie rok w ogóle nie zgadzała się na tę dyrektywę, bo Niemcy z grupą państw miały mniejszość blokującą. W ostatniej chwili z pomocą Francji Niemcy ustąpiły, ale ma to swoją cenę. Dyrektywa w jej ostatecznej wersji jest łagodniejsza dla zewnętrznych dostawców, w tym dla projektu Nord Stream 2. Czy i w jakim stopniu będzie się on musiał dostosować do unijnych wymogów zależy teraz w dużym stopniu od Komisji Europejskiej i jak w praktyce będzie ona wywierać presję na niemieckiego regulatora.

Gaz
Wymiany kotłów gazowych będzie można uniknąć. Są jednak warunki
Gaz
Kto zużywa najwięcej gazu z USA? Na czele rankingu sąsiad Polski
Gaz
Bliski koniec rosyjskiego LNG w Unii Europejskiej. Bruksela zmienia prawo
Gaz
Orlen sprzedaje Gas Storage Poland państwowej firmie
Gaz
Nowa prognoza Fitch na 2024 rok. Gaz jeszcze stanieje, ropa nie podrożeje