W piątek Sąd Arbitrażowy wydał dzisiaj (piątek) ostateczną decyzję w sporze Naftogaz kontra Gazprom. Według komunikatu Naftogazu sąd wydał werdykt, w którym uwzględnił wszystkie roszczenia Ukrainy: obniżył o 27,4 proc. do 352 dol. cenę rosyjskiego gazu dostarczonego Ukrainie w II kw 2014 r; odrzucił rosyjski warunek „bierz lub płać” wymuszający płacenie nawet za nieodebrany gaz, tu Gazprom domagał się zapłaty 56 mld dol.; zmniejszył z 52 mld m3 do 5 mld m3 obowiązkową kwotę gazu którą Naftogaz musi wykupić w Gazpromie w latach 2018 i 2019.

Szwedzcy sędziowie uznali też, że Ukraina nic nie jest winna Rosji za gaz dostarczony na zajęty przez rosyjskich separatystów Donbas (Gazprom dostarczał tam surowiec bez zamówień z Naftogazu  wystawał rachunek). Dali też Ukrainie zgodę na pełny reeksport kupionego w Gazpromie surowca. Prezydent Petro Poroszenko nazwał sztokholmski wyrok „historycznym zwycięstwem” i przyznał, że w wypadku przegranej i konieczności zapłaty Rosjanom ponad 50 mld dol., Ukrainie groziła niewypłacalność.

– Chcę pogratulować prezesowi Kobolewowi, prawnikom Naftogazu, rządowi i całemu narodowi, tego, że Ukraina nauczyła się bronić swoich interesów, wykorzystując do tego europejskie sądy – mówił Poroszenko cytowany przez agencję Unian.

Dwa lata temu Naftogaz i Gazprom wzajemnie pozwały się o wielomilionowe kwoty. Ukraińcy domagali się 30,3 mld dol. przede wszystkim za naruszenie przez Rosjan umowy tranzytowej. Gazprom chciał 47,1 mld dol. od Naftogazu. Rosjanie podkreślają, że to strona ukraińska musi zapłacić – 2,019 mld dol. zaległego długu za dostarczony gaz w 2014 r. Do tego od 22 grudnia (ogłoszenia wyroku) naliczany będzie procent 0,03 proc. za każdy dzień zwłoki.