W Stanach Zjednoczonych udział sektora naftowo-gazowego wynosi zaledwie 8 proc., podczas kiedy w Arabii Saudyjskiej – 50 proc., w Norwegii – 14 proc., w Kazachstanie – 13,3 proc., w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – 30 proc. a w Kanadzie – mniej niż 10 procent.
Sektor naftowo-gazowy w metodologii Rosstatu to przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem ropy naftowej, gazu ziemnego, produkcją wyrobów rafineryjnych (podsektor podstawowy, który stanowi ok. 72 proc. całego sektora naftowo-gazowego). Przedsiębiorstw prowadzących działalność pomocniczą – transport, sprzedaż, usługi to podsektor drugorzędny, mający ok. 28 proc.
Zanim pojawiła się oficjalna ocena wkładu sektora ropy i gazu do PKB, trzeba było bazować na szacunkach eksperckich. „Metodologia opublikowana przez Rosstat i jej wnioski są całkiem zgodne z naszymi własnymi szacunkami statystycznego wkładu sektora ropy i gazu do PKB” – powiedział gazecie RBK Aleksander Isakow, główny ekonomista VTB Capital.
Według niego przedstawiona dynamika jest również zgodna ze zdrowym rozsądkiem: udział sektora zmienia się wraz z cenami ropy i produktów naftowych. W ubiegłym roku średnia cena międzynarodowego benchmarku Brent w ujęciu realnym (w cenach z 2020 r.) była najniższa od 2003 r. – 41,84 dol., wynika z danych brytyjskiej firmy BP.
Adobe Stock
Foto: energia.rp.pl
Oleg Szibanow profesor finansów w Rosyjskiej Szkole Ekonomicznej jest zdania, że metodologia Rosstatu wygląda na adekwatną. „Choć intuicja podpowiada wielu Rosjanom, że gospodarka w 50-60 procentach jest uzależniona od sektora naftowo-gazowego, to postrzeganie to jest bardziej prawdopodobne, jeżeli weźmiemy udział węglowodorów w rosyjskim eksporcie. W ubiegłym roku po raz pierwszy ten udział spadł poniżej 50 proc. na tle niskich cen ropy. Sama gospodarka rosyjska jest znacznie bardziej rozwinięta niż tylko wydobycie ropy i gazu. Znaczna część PKB generowana jest w usługach, w tym w sektorze spożywczym i transportowym, służbie zdrowia, edukacji, innych usługach publicznych itd.” – podsumowuje profesor. Jak widać sami Rosjanie w to jednak nie wierzą.