Aktualnie polski rząd oczekuje od strony czeskiej propozycji umowy międzyrządowej, która miałaby ostatecznie zażegnać spór. – Tak się umówiliśmy. Czy ją dostaniemy dzisiaj czy w najbliższych dniach to zobaczymy. Będzie ona podstawą do dalszej pracy nad tą umową polsko – czeską – stwierdził Soboń.

Odniósł się także do wniosku, jaki czeski rząd chce wystosować do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Po tym, jak nasi sąsiedzi złożyli skargę przeciwko Polsce na działalność kopalni Turów, TSUE zadecydował o zastosowaniu środka tymczasowego i nakazał zatrzymanie eksploatacji złoża Turów do czasu rozstrzygnięcia skargi. Ponieważ Polska nie zastosowała się do tej decyzji, czeski rząd zapowiedział, że zawnioskuje o nałożenie kar wobec Polski w wysokości 5 mln euro dziennie za niewykonanie decyzji.

""

Artur Soboń, wiceszef MAP

Foto: energia.rp.pl

– To element taktyki czeskiej strony, podobnie jak częścią naszej strategii jest wniosek do TSUE o uchylenie środka zabezpieczającego z uwagi na nowe okoliczności sprawy – skwitował Soboń. – Pamiętajmy też, że w Czechach trwa wewnętrzna rywalizacja, związana z kampanią wyborczą, stąd padają czasem mocne słowa – stwierdził wiceminister.

Wcześniej zarówno przedstawiciele resortu aktywów państwowych, jak i władze Polskiej Grupy Energetycznej zapewniały, że nie ma mowy o zamknięciu kopani Turów, bo wiązałoby się to także z zamknięciem elektrowni Turów, co zachwiałoby bezpieczeństwem energetycznym kraju. Niedawno kompleks ten wzbogacił się o nowy blok energetyczny, którego budowa pochłonęła około 4 mld zł. PGE przyspieszyła budowę podziemnego ekranu, który ma chronić wody w okolicach odkrywki, natomiast Polska zadeklarowała wpłatę południowym sąsiadom 40 – 45 mln euro na pokrycie kosztów poniesionych na eliminację ryzyk związanych z działalnością kopalni, monitorowanie skutków działalności odkrywki i współfinansowanie z Czechami innych projektów.