Inwestycja Orlenu dotycząca budowy Kompleksu Olefin III w Płocku będzie znacznie droższa, niż pierwotnie planowano. Jej koszt szacowany jest na 13,5 mld zł, podczas gdy w ogłoszonym trzy lata temu programie rozwoju petrochemii koszt czterech projektów petrochemicznych (w tym olefin) określono na ok. 8,3 mld zł.
Orlen przekonuje, że obecna wartość inwestycji została określona w sposób rynkowy i w sposób zakładający maksymalizację wartości dla koncernu przy aktualnych uwarunkowaniach. W 2018 r. zakładano jedynie rozbudowę już istniejącego kompleksu olefin, w różnej skali, oraz w oparciu o różne technologie i wsady. „Dodatkowo, wraz z określeniem optymalnej technologii, dopiero na kolejnych etapach planowania projektu możliwe było ustalenie najkorzystniejszych rozwiązań w zakresie budowy nowych oraz rozbudowy istniejących instalacji pochodnych, a także niezbędnej infrastruktury” – tłumaczy biuro prasowe Orlenu. Wpływ na koszty ma też budowa nowego tzw. krakera parowego i instalacji pochodnych oraz wyłączenie najstarszych urządzeń.
Wiele instalacji
Dzięki temu w przyszłości koncern będzie mógł osiągać istotne oszczędności w zakresie inwestycji odtworzeniowych, które byłyby konieczne do poczynienia w kolejnych latach w przypadku aktywów mających już częściowo ponad 40 lat. Dodatkowo zastąpienie starych instalacji nowymi zwiększa efektywność i konkurencyjność grupy na rynku.
Na Kompleks Olefin III, poza krakerem parowym, będą składały się instalacje: tlenku etylenu i glikoli, eteru etylowo tert-butylowego (ETBE), uwodornienia benzyny popirolitycznej (PGH) i węzła styrenu. Powstanie też elektrociepłownia i infrastruktura energetyczna. Realizacja tych projektów pozwoli z kolei na dalszy rozwój koncernu w kierunku produkcji pochodnych etylenu, propylenu i benzenu.
Nowe instalacje będą mogły przetwarzać różne półprodukty powstałe z przerobu ropy. Jakie konkretnie, będzie uzależnione od dostępności i cen poszczególnych surowców. Orlen szacuje, że będzie ich potrzebował ok. 1 mln ton. Większość zapewnią rafinerie z grupy, ale część trzeba będzie pozyskać z zewnątrz. Istotną rolę może tu odegrać rafineria Lotosu. Chodzi zwłaszcza o dostawy benzyny surowej (nafty). W 2020 r. Lotos sprzedał jej na rynku 574 tys. ton.