Jednocześnie IGU wiąże z niemieckim rynkiem duże nadzieje. Chodzi o perspektywę importu LNG przez Niemcy do 2023 roku rzędu 18 miliardów m³. Zdaniem IGU Niemcy mogłyby z czasem odpowiadać za blisko 1/3 obecnego importu LNG do Unii Europejskiej.
Metanowiec przewożący LNG/Bloomberg
Niemiecki rząd federalny popiera powstanie gazoportów na terenie Niemiec. Decyzje co do lokalizacji i kwestii finansowania takich projektów leżą jednak w dużej mierze w rękach rządów landowych. Dlatego w praktyce projekty budowy gazoportów w Niemczech od lat utknęły w miejscu.
Najbardziej zaawansowany projekt to planowany gazoport w Brunsbüttel, w landzie Szlezwik-Holsztyn. Rząd landowy oraz lokalna administracja zwlekają z udzieleniem koniecznych pozwoleń, tak że planowane zakończenie budowy na 2023 wydaje się coraz mniej realne. Lokalne organizacje proekologiczne oraz grupa Erdgas – Brücke ins nichts w ostatnich tygodniach wzmożyły swój sprzeciw wobec powstania w tym miejscu pierwszego gazoportu w Niemczech.
Magazyn gazu/Bloomberg
Projekt gazoportu w Wilhelmshaven może się nawet pochwalić wstępnymi umowami z Katarem na eksport LNG do Niemiec. Katar wyraził nie tylko chęć eksportu LNG przez Wilhelmshaven, ale także zainteresowanie inwestycyjne tym projektem. Katarczycy sprzedają już Niemcom LNG, który trafia po regazyfikacji do Niemiec przez gazociągi holenderskie i belgijskie. Z katarskimi inwestorami gazoport w Wilhelmshaven miałby spore szanse na powstanie. Na drodze stoi jednak krytyczna ocena organizacji na rzecz ochrony środowiska, która kwalifikuje ten projekt jako szkodliwy dla środowiska naturalnego tego regionu. Ostatnio koncepcja tego projektu zaczęła ewaluować i w grę wszedł pomysł użycia pływającego terminalu gazowego (FSRU) z udziałem węgierskiej firmy MOL.