Jeśli oferuje się Polsce w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ogromne pieniądze, to wymaga to również solidarnej postawy z naszej strony – mówi Jerzy Buzek, były premier, europoseł.
To bardzo dobra propozycja i muszę przyznać, że w Parlamencie Europejskim jest pełne poparcie dla tej inicjatywy. Jeszcze półtora roku temu, gdy przedstawiałem swoją wizję, to na początku trudno było przekonać do tego pomysłu nawet posłów z komisji, którą wtedy prowadziłem. Ostatecznie jednak dali się przekonać. Celem tego funduszu jest pokazanie Europejczykom, że jeśli wchodzimy w trudną, ale konieczną transformacje energetyczną, by uratować klimat i nasze zdrowie, to musimy zadbać o ludzi w tych regionach, które są najbardziej zagrożone. To w regionach górniczych będziemy mieli do czynienia z największą liczbą utraconych miejsc prac i to tam szczególnie trudno jest inwestować. Wystarczy spojrzeć chociażby na Bytom, by zobaczyć jak wyglądają tereny pokopalniane. Poza tym ludzie często nie widzą przyszłości, bo gdy im się zamyka główną branżę, to wszystko ulega załamaniu. Musimy im pomóc. Pamiętajmy też, że wspomniane 40 mld euro to dodatkowe środki. Jeśli dodamy do tego wszystkie pożyczki czy inne fundusze unijne, to w sumie mamy 150 mld euro na siedem lat.
To jest specjalny fundusz na transformację energetyczną. Musimy zrobić wielki skok w kierunku nowej energetyki, nowego przemysłu, bo to jest inwestycja w nowe pokolenie. Trzeba zbudować dobry plan sprawiedliwej transformacji energetycznej w regionach i muszą to zrobić samorządy. Tu jest pewien problem w naszym kraju, bo bardzo chce to zrobić rząd, ale społeczeństwo, związki zawodowe, przedsiębiorcy na danym terenie muszą czuć, że to ich program, że nie przyszedł on z góry. Pieniądze powinny popłynąć przede wszystkim na twarde inwestycje, nie tylko na przekwalifikowanie pracowników, które oczywiście też jest ważne. Musimy zbudować nowy przemysł, postawić na energetykę odnawialną, przydomowe instalacje wytwarzające energię, izolacje budynków – to wszystko będzie dofinansowane w ramach tego funduszu. To jest wielka skala pomocy i wielka szansa dla takich regionów, jak Śląsk czy Wielkopolska w pierwszej kolejności, a w przyszłości także Bełchatów, Turoszów, a nawet Zagłębie Lubelskie. Bo ja sobie wyobrażam, że te pieniądze nie będą tylko na siedem lat, ale też na kolejne lata.
Górnicy w kopalni Krupiński w 2009 r. /Bloomberg