PGNiG Upstream Norway, firma zależna od PGNiG, wraz z partnerami rozpoczęła wydobycie z norweskiego złoża gazowo-kondensatowego Ærfugl. Jak przekonuje giełdowa spółka jest ono wyjątkowo atrakcyjne, gdyż prowadzona produkcja jest rentowna nawet przy cenie surowca wynoszącej ok. 15 USD za baryłkę. Tak dobrą rentowność udało się obciągnąć dzięki podłączeniu wykonanych odwiertów do znajdującej się w pobliżu platformy produkcyjno-magazynującej FPSO Skarv. W efekcie w istotny sposób obniżono koszty zagospodarowania złoża. Był to też argument za tym, aby uruchomić wydobycie pomimo trudnych warunków rynkowych spowodowanych niskimi notowaniami ropy. Dziś kurs surowca typu Brent spadał nawet poniżej 17 USD za baryłkę. To zresztą nie jedne zmartwienie firm wydobywczych.
CZYTAJ TAKŻE: Ropa Brent znów mocno traci
– Z uwagą śledzimy sytuację na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, który, podobnie jak inne części świata, pozostaje pod wpływem pandemii koronawirusa. Na razie jednak wydobycie z koncesji, których udziałowcem jest PGNiG, tak samo jak z pozostałych złóż w tym regionie, przebiega bez zakłóceń – mówi cytowany w komunikacie prasowym Jerzy Kwieciński, prezes PGNiG.
Plan zagospodarowania Ærfugl zakłada wykonanie sześciu odwiertów w dwóch fazach. Ten, z którego właśnie uruchomiono produkcję, jest pierwszym z trzech zaplanowanych w ramach drugiej fazy zagospodarowania złoża. PGNiG informuje, że pierwotnie wydobycie z otworów zaplanowanych do wykonania w tej fazie miało rozpocząć się w 2023 r. Przyspieszenie prac stało się jednak możliwe dzięki technicznemu zwiększeniu przepustowości platformy FPSO Skarv.
Rozpoczęcie eksploatacji pozostałych dwóch odwiertów z drugiej fazy zaplanowane jest na przyszły rok. Wcześniej, bo pod koniec tego roku, przewidziane jest uruchomienie produkcji z trzech odwiertów zaplanowanych w ramach pierwszej fazy zagospodarowania.