– Zapotrzebowanie na naftę do samolotów odrzutowych będzie małe przez dłuższy czas i może nawet nie odrodzić się w pełni w przyszłym roku, bo ludzie będą obawiali się urlopów daleko poza swym krajem, a firmy przyzwyczają się do telekonferencji — uważa Per Magnus Nysveen, szef działu analiz w firmie doradczej Rystad Energy. Wyjątki od ograniczeń dotyczące rolnictwa i transportu frachtu pomogły w pewnym stopniu w sprzedaży diesla i oleju napędowego, ale popyt na naftę lotniczą jest mały, bo większość światowej floty 23 tys. samolotów cywilnych została uziemiona — pisze Reuter.
Ceny nafty w Singapurze zmalały o 61 proc. w lutym-marcu, marże zysku rafinerii zbliżyły się do poziomu sprzedaży ropy z Dubaju, bo na początku kwietnia były ujemne na poziomie 3,35 dolarów baryłka. Popyt na paliwo do odrzutowców cywilnych wynosi obecnie średnio 8 mln bd, ale MAE spodziewa się jego spadku o 26 proc. czyli o 2,1 mln bd w 2020 r. Rystad Energy przewiduje spadek tego popytu o co najmniej 1,9 mln bd, a JBC Energy do poniżej 2 mln bd w najbliższych miesiącach i w całym roku do 5,2 mln bd — Pewna normalizacja powinna nastąpić w 2021 r. — stwierdził dyrektor na Azję JBC Energy Richard Gorry; jego zdaniem popyt na naftę zmaleje w II kwartale o 70 proc.
A Volga Dnepr cargo airplane takes off at the airport in Leipzig, Germany, Bloomberg
IATA informuje o rosnących stratach linii lotniczych na świecie, ostatnio podała liczbę 314 mld dolarów utraty przychodów w 2020 r., Airbus i Boeing wstrzymują produkcję, część analityków uprzedza, że powrót do wcześniejszych warunków nastąpi nie wcześniej jak w 2023 albo 2024 r. Według Roberta Stallarda z Vertical Reserach Partners, może upłynąć nawet 5 lat, zanim flota samolotów wróci do poziomu z końca 2019 r. Wiele linii chciało wykorzystać kryzys do wymiany najstarszych maszyn, ale tania ropa zniechęca do wydawania pieniędzy na drogie nowe samoloty.
Niektórzy analitycy są zdania, że przestawienie się firm na działalność internetową może nie zniknąć całkowicie po zwalczeniu pandemii. Dla dyrektorów finansowych kryzys może być kuszącą okazją do zmniejszenia biura, imprez i kosztów podróży do czasu wypracowania oszczędności i pojawienia się znów konieczności patrzenia w twarz człowiekowi, z którym robi interesy.