Po raz pierwszy od 18 lat Norwegowie mogą spowolnić swoje pompy. Oslo analizuje zmniejszenie wydobycia ropy.


„Prowadzimy dialog z zainteresowanymi krajami, w tym z producentami ropy. Jeżeli większość koncernów zgodzi się znacząco zmniejszyć wydobycie, Norwegia rozważy taką możliwość” – zapowiedziała Tina Bru minister energetyki i ropy Norwegii dla agencji Bloomberg. Norwegia jest w siódemce największych eksporterów ropy. Jest też drugim, po Rosji dostawcą ropy na rynek europejski. Podobnie jak USA , Norwegia do tej pory prowadził własną politykę wydobycia, nie angażując się z kartele eksporterów jak OPEC czy porozumienie o ograniczeniu wydobycia jak OPEC+. Oslo za każdym razem odrzucało zaproszenie do udziału we wspólnych z innymi producentami spotkaniach.

""

Deepwater oil platform /Bloomberg

Foto: energia.rp.pl


W 2018 r Norwegowie wydobywali średnio 1,84 mln baryłek na dobę – 83,1 mln ton (dane BP). W ciągu ostatnich 10 lat norweskie wydobycie zmniejszyło się o 28 proc. (w 2008 r wynosiło 2,46 mln baryłek/doba). To pochodna wyczerpywania się złóż podmorskich na Morzu Północnym.
W lutym Norwegia wydobyła średnio 1,75 mln baryłek/doba (2,6 procent produkcji świata). Ostatnim razem Norwegia zdecydowała się na wyhamowanie swoich pomp w 2002r.

W poniedziałek ropa na światowych rynkach znów tanieje. Marka Brent z Morza Północnego straciła blisko 4,4 proc. i kosztowała 33,3 dol./baryłka