Agencja Bloomberg dowiedziała się, że na najbliższym grudniowym posiedzeniu OPEC, organizacja za punkt wyjścia określający dalsze postępowanie, przyjmie założenie, że kończy się gwałtowny wzrost produkcji ropy łupkowej w USA. Taką tezę zawiera też najnowsza prognoza OPEC dla rynku ropy.
Także handlarze i szefowie koncernów są pewni, że wydobycie w USA w przyszłym roku będzie rosnąć dużo wolniej aniżeli w 2019 i 2018 r. Skąd takie wnioski? Przede wszystkim ze zmniejszających się inwestycji w tej sferze i coraz mniejszej licznie punktów wydobycia (platform wiertniczych).
Bloomberg
– Liczba instalacji wiertniczych w USA znajduje się na poziomie najniższym licząc od marca 2017 r. Myślę, że w swojej prognozie OPEC bazuje właśnie na tych danych – uważa Aleksiej Antonow analityk Alor broker w wypowiedzi dla agencji Prime. Według danych Baker Hughes liczba instalacji wiertniczych w USA spadła od początku roku z 885 do 668 czyli o 24,5 proc.. Aleksiej Kokin analityk banku Uralsib wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia deficyt, a co za tym podrożenie wszystkich usług związanych z pracami na złożach łupkowych (odwierty, pompowanie wody, szczelinowanie), transport ropy oraz trudności geologiczne.
– W każdym wydobyciu wcześniej czy później pojawiają się takie trudności. Jednak w USA boom na ropę łupkową wywindował amerykańską produkcję do rekordowych 13 mln baryłek na dobę czego, tak naprawdę nikt się nie spodziewał – podkreśla Aleksiej Kokin.
Z opublikowanych już budżetów amerykańskich firm wydobywczych na 2020 r wynika, że jeszcze mniej przeznaczą na inwestycje a więc i tempo produkcji łupkowej ropy znacznie zwolni. Pomimo to rządowa Administracja Informacji Energetycznej (EIA) zakłada średnie wydobycie w 2020 r na poziomie 13,3 mln baryłek/doba czyli wzrost o 8,1 proc. w ujęciu rocznym. To przeczy prognozie kartelu eksporterów.