– Do końca roku baryłka może kosztować nawet 60 dol. – powiedział saudyjski minister ds. ropy Khalid al-Falih na spotkaniu kartelu producentów ropy.

Zaznaczył przy tym, że OPEC nie powinien podejmować gwałtownych działań, żeby nie wywołać szoku na rynku surowców. Al-Falih skomentował w ten sposób ubiegłotygodniowe spotkanie w Algierze, gdzie kartel ustalił nowy dzienny limit wydobycia między 32,5 a 33 mln baryłek.

Decyzja oznacza prawdziwy zwrot od 2014 r., kiedy OPEC pod nieformalnym przywództwem Arabii Saudyjskiej zdecydował się na zniesienie limitów wydobycia. Celem miało być wyniszczenie konkurencji w krajach, w których koszty eksploatacji ropy są wysokie. Presja budżetowa i konieczność cięcia nakładów inwestycyjnych trzeci rok z rzędu zmusiły jednak państwa kartelu do porzucenia tej strategii.

Chęć współpracy przy stabilizacji wydobycia ropy wyraziła także Rosja, która we wrześniu odnotowała rekordową produkcję ponad 11 mln baryłek. Jednocześnie rosyjskie Ministerstwo Energetyki wstrzymuje się z deklaracjami, że w najbliższym czasie podpisze jakiekolwiek umowy w tej sprawie.