Wenezuela – posiadacz największych zasobów ropy na świecie – jest w najgorszej sytuacji do wielu lat. Nieudolnie zarządzana socjalistyczna gospodarka jest w ruinie, do tego spadają dochody z eksportu ropy – głównego źródła dochodów budżetu.

Wenezuela ma 3,7 proc. rynku eksportu ropy jednak od początku roku rodzima marka DCO sprzedaje się średnio po 15 db przy kosztach wydobycia przez państwowy PDVSA – 18 dolarów za baryłkę, podała agencja Reuters. Ropa z Wenezueli jest to surowiec tzw. ciężki, koszty jego wydobycia są dużo wyższe, aniżeli ropy np. z Bliskiego Wschodu.

Poniżej kosztów sprzedaje też Kolumbia (1,8 proc. globalnego rynku ropy). Marka Vasconia eksportowana jest po 21 db przy koszcie wydobycia 22 db. Podobna sytuacją jest z ropą z Ekwadoru (1 proc. światowego rynku), o czym publicznie mówił prezydent Rafael Correa.

Także Meksyk (2,5 proc. światowego eksportu) sygnalizował straty na sprzedaży swojego surowca. Koncern Pomex przyznał, że ropa z nowych złóż jest sprzedawana poniżej kosztów, choć w sumie cały eksport jeszcze daje zarobić.

Piątkowe odbicie ceny w górę, nie zmienia faktu, że od lipca 2014 r ropa z 114 db potaniała do poniżej 30 db. Wenezuela wiele razy domagała się od OPEC nadzwyczajnego posiedzenia, by zmienić dotychczasową strategię kartelu eksporterów. Jak dotąd bez powodzenia.