Siedem lat temu Amerykanie, dzięki wykorzystaniu technologii szczelinowania łupków bitumicznych strącili Rosjan z gazowego tronu. Od tego czasu produkcja gazu w USA rośnie. Ceny gazu na rynku krajowym stały się najniższe wśród krajów wysoko rozwiniętych. Dla porównania w 2017 r w Europie na giełdach ceny wahały się od 5,62 dol. za milion BTU do 5,8 dol. W tym czasie w Ameryce Północnej (USA i Kanada) było to między 1,6 dol. a 2,96 dol.. Dziesięć lat temu gaz w USA kosztował 8,85 dol./1 mln BTU.

W minionym roku, pomimo zatrzymania wydobycia w wielu miejscach, produkcja gazu w USA była o 100 mld m3 większa niż w Rosji i wyniosła 734,5 mld m3. W latach 2006-2016 zwiększyła się o 3,8 proc. ( w Rosji spadła o 0,3 proc.).

Ten rok zapowiada się dużo lepiej niż poprzednie. W ciągu siedmiu miesięcy wydobycie wzrosło o 10 proc. r/r, podała rządowa EIA (Administracja Informacji Energetycznej). A to dzięki wynikom w trzech rejonom wydobywczym – Appalachian Basin na północy, Permian Basin we wschodnim Teksasie i Nowym Meksyku oraz Haynesville Shale w Teksasie i Luizjanie.
Jedenaście lat temu te trzy rejony zapewniały 15 proc. całego amerykańskiego wydobycia gazu. Dziś pochodzi stamtąd połowa produkowanego w USA błękitnego paliwa. EIA podkreśla, że stało się tak dzięki dużym inwestycjom w nowe stanowiska wydobywcze i technologie zapewniające dużą rentowność produkcji.

Dla porównania w Zatoce Meksykańskiej produkcja gazu w 2007 r stanowiła 12 proc. całkowitej a dziś jest niższa o 3 pkt proc..od tej sprzed jedenastu lat. Udział pozostałych obszarów USA w całkowitym wydobyciu gazu spadł w ciągu dekady z 68 proc. do 28 proc..