„Jeżeli Niemcy poddadzą Nord Stream-2, to będzie to oznaczać pełną zależność nie tylko od Stanów Zjednoczonych, jako sojusznika i protektora, ale też osobiście od Trumpa” – stwierdził Dmitrij Trenin dyrektor Moskiewskiego Centrum Carnegie i szef programu „Zagraniczna polityka i bezpieczeństwo” dla agencji Nowosti. Centrum zorganizowało dziś dyskusję na temat sytuacji wokół rozbudowy gazociągu północnego.

Ekspert ma nadzieję, że Niemcom uda się obronić projekt i „Trump nie osiągnie przerwania budowy Nord Stream-2”. Moskwę niepokoją jednak zapowiedzi Białego Domu sankcji wobec zachodnich firm (w tym dwóch niemieckich), które biorą udział w rosyjskim projekcie. Rosjanie zdają sobie sprawę, żę mając do wyboru rynek USA czy gazociąg zachodnie firmy wybiorą USA.

We wtorek rosyjskie media obszernie informowały o spotkaniu prezydentów Polski i Niemiec, gdzie głównym tematem rozmów miała był rozbudowa gazociągu północnego o dwie nowe nitki czyli projekt Nord Stream-2. Rosyjscy eksperci byli przekonani, że Niemcy pozostaną sojusznikami projektu i obronią go przed zakusami Polski – niedopuszczenia do inwestycji.
„ Omawialiśmy bezpieczeństwo energetyczne. Wyjaśniłem, dlaczego nie zgadzamy się na realizację tego projektu. Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne naszej części Europy i Ukrainy. Jesteśmy pewni, że chodzi o interesy całej Europy; nie chcemy otwarcie dominującej pozycji Gazpromu.” – mówił po spotkaniu Andrzej Duda.

Frank-Walter Steinmeier przypomniał, że kanclerz Angela Merkel zapowiedziała, że interesy Polski i Ukrainy nie ucierpią w wyniku tej inwestycji, a tranzyt przez Ukrainę zostanie zachowany. „Te rozmowy będą kontynuowane” – dodał Niemiec.

Dziś Gazprom przyznał, że majątek i aktywa w Holandii zostały zajęte przez sądowych komorników, na poczet wykonania wyroku trybunału w Sztokholmie. Rosjanie zapewniają, że nie wpłynie to na harmonogram Nord Stream-2” i że będą się od decyzji Holendrów odwoływać.