Koncern Transneft – monopolista państwowy w transporcie rosyjskiej ropy i produktów naftowych poinformował, że przesył ropy rurociągiem Przyjaźń zmniejszył się w ciągu czterech miesięcy tego roku o 225 tys ton do 15,75 mln ton.
– Powodem jest zmniejszenie zakupów przez szereg europejskich państw. W nitce południowej rurociągu tranzyt zmniejszył się o 10 proc. r/r – poinformował Igor Diemin prezes Transneft, cytowany przez agencję Prime. Najwięcej zmniejszyli zakupy Węgrzy – o 18,8 proc. do 1,2 mln ton. Słowacy o 8 proc. do 1,63 mln ton a największy odbiorca z tego kierunku – Polska, kupiła 4,59 mln ton czyli o 2,3 proc. mniej niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Czym Rosjanie tłumaczą spadek zakupów ropy marki Urals? – Powodem spadku importu jest fakt, że kraje te chcą ropy z zasiarczeniem 1,5 proc., choć w umowie zapisano, że nasza ropa może mieć nie więcej niż 1,8 proc. zawartości siarki. Obecnie w tym kierunku tłoczymy surowiec o zasiarczeniu 1,75 proc. – wyjaśnił Diemin.
Zasiarczenie nie przeszkadza Niemcom, którzy zwiększyli zakupy tańszego rosyjskiego surowca o 4,3 proc. do 7,12 mln ton. Tutaj jednak trzeba wziąć pod uwagę, że kilka niemieckich rafinerii należy do rosyjskiego Rosneft.
Rosyjska ropa w porównaniu z tą z Bliskiego Wschodu czy złóż łupkowych jest bardzo zanieczyszczona. Już w 2015 r prezes Łukoil Wagit Alekpierow otrzymywał skargi klientów a węgierski MOL i fiński Neste oficjalnie wystąpiły o zatrzymanie pogarszania się jakości rosyjskiej ropy.