Bez wiatraków redukcji emisji CO2 będzie trudna

Bez rozwijania wiatraków na lądzie i morzu Polska nie zmniejszy emisyjności gospodarki w zapowiadanym stopniu – przekonuje branża.

Publikacja: 15.01.2018 21:00

Bez wiatraków redukcji emisji CO2 będzie trudna

Foto: Bloomberg

Chodzi tu przede wszystkim o zobowiązania dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla o 43 proc. wobec 2005 r. przez elektroenergetykę i przemysł (instalacje biorące udział w europejskim systemie handlu emisjami – red.). Mamy osiągnąć taki cel cząstkowy w perspektywie 2030 r.

– Każda megawatogodzina wyprodukowana z wiatru oznacza o 900 kg mniej CO2 wyemitowanego do atmosfery. Do 2035 r. możemy dzięki takim inwestycjom uniknąć nawet 25 mln ton emisji – wskazuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Stowarzyszenie wiatrakowców zaprezentowało dwa scenariusze rozwoju polskiej energetyki do 2035 r. Tworząc je, PSEW uwzględnił m.in. konieczność wymiany przestarzałych źródeł na nowe moce węglowe i gazowe. Bazowy wariant różni się od tego alternatywnego włączeniem do miksu energetyki jądrowej. Przy czym PSEW zakłada, że do 2030 r. zostanie oddany do użytku jeden z dwóch bloków o mocy 1,6 tys. MW, a kolejny taki będzie włączony do systemu w 2034 r.

Scenariusz bez atomu zakłada też wyższy o ok. 1,5 tys. MW udział źródeł gazowych, których łączna moc sięgnie ok. 11,7 tys. MW. W wariancie alternatywnym wzrasta też o ok. 5,6 tys. MW udział odnawialnych źródeł energii (OZE).

Dynamicznie zaczną powstawać elektrownie słoneczne. Ich łączny potencjał do 2026 r. – zdaniem PSEW może sięgnąć 2,5–3 tys. MW, zaś w perspektywie kolejnej dekady potencjał fotowoltaiki może wzrosnąć do 3,2 tys. MW lub nawet 4,1 tys. MW, w zależności od przyjętego scenariusza.

W połowie czwartej dekady tego stulecia powstać mają też nowe elektrownie wiatrowe na lądzie dysponujące mocą niecałych 5 GW. Miks energetyczny uzupełnią wiatraki na Bałtyku. Ich moc ma się wahać od 3,6 tys. do 6,7 tys. MW.

Gajowiecki zastrzega, że realizacja któregoś z tych scenariuszy będzie możliwa po wprowadzeniu bardziej przyjaznych energetyce wiatrowej regulacji. Inwestorzy nie liczą na wsparcie finansowe, lecz na zmiany w ustawie odległościowej wprowadzającej minimalną odległość farm od zabudowań i terenów chronionych oraz nowelizację ustawy OZE, która ograniczyła wzrost cen zielonych certyfikatów (to wcześniej obowiązujący system wsparcia ekoelektrowni, który został zastąpiony aukcjami, gdzie do wygrania jest rządowy kontrakt). Branża liczy też na aukcje pozwalające starszym elektrowniom na migrację do nowego systemu, a także na przepisy umożliwiające rozwój energetyki wiatrowej na morzu.

– Analiza kosztów wytwarzania w różnych technologiach wskazuje, że energetyka wiatrowa na lądzie jest najtańszym źródłem wytwarzania energii elektrycznej. Z kolei wiatraki na morzu są na najlepszej drodze do tego celu – podkreślił Gajowiecki, wskazując na dynamikę spadku kosztów tej ostatniej technologii w ostatnich aukcjach.

Analiza scenariuszowa PSEW powstała we współpracy z Politechniką Lubelską i Krajowym Instytutem Energetyki Rozproszonej.

CO2

Chodzi tu przede wszystkim o zobowiązania dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla o 43 proc. wobec 2005 r. przez elektroenergetykę i przemysł (instalacje biorące udział w europejskim systemie handlu emisjami – red.). Mamy osiągnąć taki cel cząstkowy w perspektywie 2030 r.

– Każda megawatogodzina wyprodukowana z wiatru oznacza o 900 kg mniej CO2 wyemitowanego do atmosfery. Do 2035 r. możemy dzięki takim inwestycjom uniknąć nawet 25 mln ton emisji – wskazuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Pozostało 83% artykułu
Co2
Termomodernizacja tylko certyfikowana. Aktualizacja programu Czyste Powietrze
Co2
„Czyste powietrze” potrzebuje nowego finansowania
Co2
Kogeneracją w emisję CO2? Dane Taurona wskazują na spadek emisji
Co2
Wkrótce skończą się zaległości w "Czystym Powietrzu"? Jest deklaracja ministerstwa
Co2
Polska nie ucieknie od szybkiej redukcji emisji CO2