„Dostawy ropy do Czech południową nitką rurociągu Przyjaźń mogą zostać wznowione w ciągu najbliższych dwóch dni a nawet kilku godzin. Wszystko zależy od tego, kiedy zostaną opłacone” – podkreślił Barbora Puttsova rzeczniczka spółki Mero - operatora czeskiej części naftociągu „Przyjaźń".
Dodała, że trwają negocjacje w sprawie płatności przez przedstawicieli Orlen Unipetrol, do którego należą czeskie rafinerie. Wcześniej Orlen Unipetrol podkreślił, że obie rafinerie, Litvinov i Kralupy nad Vltavou, otrzymywały ropę i pracują normalnie, mimo wstrzymania dostaw rurociągiem Przyjaźń. Firma dodała, że dostawy na rynek czeski realizowane są w sposób ciągły.
Czytaj więcej
Rosyjska ropa znów popłynęła na Węgry i Słowację, ale nie do Czech. Tam dostawy nie zostaną wznowione - zapowiedział słowacki operator. Praga nie uznała za wiarygodne rosyjskiego wyjaśnienia w sprawie przyczyn wstrzymania tranzytu przez Ukrainę.
Orlen Unipetrol jest spółką zależną polskiego koncernu PKN Orlen. Rozmówcy Kommiersanta zauważają, że w Warszawie najprawdopodobniej woleliby importować surowce ropociągiem z Niemiec i samej Polski. Kraje te odbierają też rosyjską ropę (głównym dostawcą jest Rosnieft), ale przebiegającą przez Białoruś północną nitką Przyjaźni i tradycyjnie same płacą za tranzyt.
Ponadto eksperci rynkowi zauważają, że po połączeniu dwóch największych polskich koncernów naftowych PKN Orlen i LOTOS, biorąc pod uwagę spadek popytu na paliwo ze względu na wysokie ceny, nie opłaca się zaopatrywać w surowiec czeskich rafinerii, jeśli mogą dostarczać gotowe własne produkty naftowe do Czech.