Jacek Krawiec: Orlen sztucznie zaniża ceny paliw. To mu szkodzi

Koncern manipuluje cenami paliw. Polityki cenowej, która powinna zależeć od czynników merytorycznych, jak cena baryłki, kurs dolara, obecnie nie ma. Zastąpiła ją polityka robienia dobrze PiS-owi – mówi były prezes PKN Orlen Jacek Krawiec.

Publikacja: 29.09.2023 13:42

Jacek Krawiec: Orlen sztucznie zaniża ceny paliw. To mu szkodzi

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Co się dzieje na polskim rynku paliw? Skąd Pana zdaniem tak niska cena paliwa?

Spółka ma pozycję monopolistyczną na rynku hurtowym paliw, szczególnie po połączeniu z Lotosem. Udział w hurtowym rynku paliw może wynosić ok. 70 proc. Inne stacje, prywatne i zagraniczne kupują więc głównie paliwo od Orlenu. Co do cen, spółka – w moim odczuciu – manipuluje cenami paliw, co widzieliśmy już w roku poprzednim. Polityki cenowej, która powinna zależeć od czynników merytorycznych jak cena baryłki, kurs dolara, obecnie nie ma. Zastąpiła jej dyspozycyjność w stosunku do partii rządzącej.

Na przełomie roku rząd chciał, aby klienci nie odczuli powrotu wyższej, 23 proc. stawki VAT – z 8 proc. od początku 2023 r. Pod koniec 2022 r. – jak wynika z obserwacji rynkowych – Orlen pobierał nieproporcjonalnie wysoką marżę. Chodziło o zbudowanie „zabezpieczenia finansowego” w sytuacji, w której należało podwyższyć wspominany podatek VAT.

W efekcie, na początku 2023 r. ceny nie wzrosły mimo podwyżki VAT. Z obliczeń analityków wynika, że pod koniec 2022 r. marże były zawyżone ok. 1 zł na litrze. Wówczas prognozowałem, że w czasie kampanii wyborczej, sytuacja będzie odwrotna, a marża spadnie do minimalnej lub wręcz ujemnej.

Czytaj więcej

Tak Orlen ukrywa braki benzyny. Wyciekła tajna instrukcja dla stacji paliw

Marże Orlenu są za niskie?

Tak. Zobaczmy to na przykładzie dwóch losowo wybranych dni i porównajmy. I tak, 21 października 2022 r, dolar kosztował 4,89 zł, a więc ok. 10 proc. więcej niż obecnie. Cena za baryłkę ropy była bardzo podobna i wynosiła 93,5 dol. Oznacza to – jeśli kierowalibyśmy się tylko i wyłącznie rynkowymi uwarunkowaniami – że cena za popularną „95”, powinna być nieznacznie niższa od tej ubiegłorocznej.

Dzisiaj za litr płacimy jednak 6 zł, a rok wcześniej było to ponad 7 zł. Jeszcze większa różnica jest w przypadku oleju napędowego. Dzisiaj kosztuje on ok. 6 zł, a rok wcześniej 8,1 zł za litr. To są ceny rok do roku, a uwarunkowania ekonomiczne – jak cena baryłki i dolara – nie przemawiają za tym, aby była tak znaczna różnica. Kierując się tylko rynkiem, powinniśmy więc płacić więcej niż teraz. Płacimy jednak mniej o ok. 1 zł na benzynie i ok. 2 zł na oleju napędowym niż teoretycznie powinniśmy. Specjalny rabat na ON to nic innego, jak wyborcza kiełbasa dla rolników. Jak wynika z dostępnych analiz rynkowych, dzisiaj cena benzyny „95” powinna wynosić ok. 7 – a nawet 7,5 zł – za litr.

Jeśli ta polityka cenowa trwa od kilku miesięcy, to Orlen narażony jest na mniejsze zyski z tytułu sprzedaży paliw – o ok. 2 mld zł. Mówią to także analitycy. Taka kwota może pomniejszyć przychód Orlenu w III kw. tego roku – w zależności od tego, od kiedy ta taktyka obniżania marży trwa. Już wiosną tego roku Orlen miał niskie stawki marż. Niewiele zaryzykuję, jeśli założę się, że obecnie marża na litrze jest ujemna i Orlen ma z tego tytułu stratę.

UOKiK jednak nie wykrył żadnego procederu manipulowania ceną…

Nawet nie wszczął kontroli. Wszystkie instytucje kontrolne są pod wypływem partii rządzącej, która – jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio – może stosować naciski na urzędy kontrolne.

UOKiK jednak wielokrotnie występował przeciwko spółkom Skarbu Państwa, aby bronić interesów klientów…

Jeśli tak, to powinien działać. Obecnie takiego postępowania nie widzę. A są do tego poważne podstawy.

Postarajmy się więc odnieść te ceny do sąsiadów. Orlen działa także na Litwie, Czechach, Słowacji i w Niemczech. Tam też są tak niskie ceny?

Sprawdziłem ceny na Litwie, w Niemczech, Czechach i Słowacji. W tych dwóch ostatnich krajach ceny na stacjach Orlenu są wyższe o ok. 25 proc. niż na stacjach Orlenu w Polsce. W Niemczech jest to już 45 proc. więcej. Trudno więc zakładać, że tylko w Polsce mamy wyjątkową sytuację, która pozwala na niższe ceny. Są one sztucznie zaniżane ze względu na zbliżające się wybory.

Czytaj więcej

Orlen apeluje, aby nie kupować paliwa na zapas. Ceny przekroczyły ważną granicę

Polityka sprzedażowa czy sposób wyznaczania marży powinny być spójne dla wszystkich regionów działalności firmy. Pana zdaniem tak nie jest?

W czasie mojej kadencji na stanowisku prezesa firmy sposób wyznaczania marży był ujednolicony. To były kompetencje członka zarządu ds. sprzedaży. Ceny były kształtowane wyłącznie w oparciu o czynniki rynkowe. Kontrola UOKiK w 2011 r. nie wykazała manipulacji z naszej strony. Wówczas sprawdzano czy marża nie była za niska, ale nic nie wykazano.

To, o co Pan pyta, to złamanie procedur wewnątrz danej korporacji. Co więcej, od osób związanych ze spółką zależną Orlenu w Czechach, Unipetrolu, usłyszałem, że zgodnie z poleceniem z Polski, przy granicy polsko–czeskiej, ceny paliw na stacjach powinny być maksymalnie jak najwyższe, aż do wyborów w Polsce. Ma to sprawiać wrażenie, że ceny w Polsce są znacznie niższe niż w Czechach i w naszym kraju, rządzonym przez obecny rząd, żyje się lepiej niż gdziekolwiek indziej.

Czy zarząd działa więc na szkodę spółki?

Jeśli sprzedaje się produkt poniżej ceny wytworzenia, to tak. To jest przestępstwo z kodeksu karnego. Poza tym naraża to Orlen na miliardowe kary od UOKiK, a także na pozwy zbiorowe akcjonariuszy – 50,1 proc. akcji Orlenu należy do innych właścicieli niż Skarb Państwa.

Orlen tłumaczy, że efekt niższych cen paliw w Polsce to wynik długoterminowych kontraktów cenowych, np. z Arabią Saudyjską. Stąd niższe ceny. Czy to możliwe?

Orlen od zawsze bazował na kontraktach długoterminowych. Te umowy mają to do siebie, że tam cena nigdy nie jest sztywna, a jej wartość jest w pewnym stopniu (w zależności od umowy) powiązana z bieżącą ceną baryłki i dolara.

Nie ma więc możliwości, aby ropa kupowana np. rok czy dwa lata temu była oderwana od bieżącej ceny. Żaden poważny sprzedający nie pozwoliłby sobie na takie ryzyko, a już na pewno nie Saudi Aramco. Zresztą, nawet jeśli by tak było, to dlaczego ceny na Orlenie w Niemczech, Czechach i Słowacji są znacząco wyższe niż w Polce, skoro ropa pochodzi od tych samych dostawców?

Czy według Pana informacji, Orlen korzysta z rezerw strategicznych, aby w ten sposób zmniejszyć swoje straty wynikające z niskiej marży?

Słyszałem o tym jedynie z doniesień medialnych. Nie mogę zaprzeczyć, ani potwierdzić. Gdyby jednak tak było, to oznaczałoby niezgodne z prawem naruszenie naszych rezerw z zakresu bezpieczeństwa energetycznego.

Co się dzieje na polskim rynku paliw? Skąd Pana zdaniem tak niska cena paliwa?

Spółka ma pozycję monopolistyczną na rynku hurtowym paliw, szczególnie po połączeniu z Lotosem. Udział w hurtowym rynku paliw może wynosić ok. 70 proc. Inne stacje, prywatne i zagraniczne kupują więc głównie paliwo od Orlenu. Co do cen, spółka – w moim odczuciu – manipuluje cenami paliw, co widzieliśmy już w roku poprzednim. Polityki cenowej, która powinna zależeć od czynników merytorycznych jak cena baryłki, kurs dolara, obecnie nie ma. Zastąpiła jej dyspozycyjność w stosunku do partii rządzącej.

Pozostało 92% artykułu
Paliwa
Orlen ma ogromny problem z Olefinami III
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Paliwa
Różne wizje rozwoju rynku paliw alternatywnych
Paliwa
Prokuratura stawia zarzuty i chce aresztowania byłego prezesa Orlen Trading System
Paliwa
Nieprawidłowości w Orlenie spowodowały miliardowe straty
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Paliwa
Daniel Obajtek: Dzisiejszy Orlen bardziej łupi Polaków. Paliwo powinno kosztować ok. 5,40-5,50 zł
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni