Po trzech kwartałach tego roku łączna konsumpcja paliw płynnych, czyli benzyn silnikowych, oleju napędowego, gazu płynnego LPG, paliwa Jet oraz lekkiego i ciężkiego oleju opałowego, wyniosła 27,2 mln m sześc. - wynika z właśnie opublikowanych danych Polskiej Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego. To o 4,7 proc. więcej niż zanotowano w tym samym okresie 2021 r. Najmocniej, bo aż o 86,2 proc. zwyżkował popyt na paliwo lotnicze. Stosunkowo duży wzrost zapotrzebowania zanotowano na benzyny i autogaz. Istotnie spadły za to zakupy obu rodzajów oleju opałowego. Wreszcie konsumpcja kluczowego dla polskiej gospodarki i gospodarstw domowych paliwa, czyli diesla zwyżkowała o 2,3 proc.
Czytaj więcej
Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych alarmuje, że przewozom kolejowym grozi paraliż z powodu trudności w tankowaniu lokomotyw spalinowych.
Według POPiHN głównymi czynnikami oddziaływującymi na rynek paliw nad Wisłą były: dodatnia dynamika polskiej gospodarki, wojna w Ukrainie i wysokie ceny paliw. „Zwiększyła się też mobilność Polaków, a działania wojenne za naszą wschodnią granicą wymagały znacznych ilości paliw dla służb obsługujących uchodźców i dla dostaw militarnych. Na granicy zachodniej i południowej, ze względu na znaczne różnice cenowe, rosło zjawisko turystyki paliwowej” - informuje POPiHN. Dodaje, że kierowcy z krajów wspólnoty sąsiadujących z Polską masowo pojawiali się na naszych stacjach, korzystając z niższych cen niż te z którymi mieli do czynienia u siebie.
POPiHN przekonuje, że operatorzy stacji wspomagali wzrost konsumpcji paliw poprzez ograniczanie swoich marż. To z kolei odbiło się na ich wynikach finansowych, ale z drugiej strony pozwoliło utrzymać stosunkowo wysoki popyt.
Mimo dużej produkcji własnej nasz kraj nadal istotne ilości paliw musi importować. Chodzi zwłaszcza o LPG. Dzięki przywozom autogazu z zagranicy mogliśmy zaspokoić aż 89 proc. popytu na to paliwo. Dużo importowaliśmy też diesla (miał 30-proc. udział w konsumpcji) i benzyn (23 proc.). Polska pewne ilości paliw również eksportuje. Co do zasady jesteśmy jednak ich importerem netto. Wyjątkiem są jednie paliwo Jet i ciężki olej opałowy.