Do 2030 r. zostanie zamknięta zaledwie jedna dziesiąta takich elektrowni, ale mogłoby to dotyczyć większej liczby, gdyby lepiej policzyć i wykorzystać więcej okazji — stwierdzili naukowcy tej placówki. — Zasadniczym problemem jest brak dobrze sprecyzowanych, dokładnie objętych umowami i finansowanych przez banki transakcji zamieniających węgiel w nośniki czystej energii — stwierdził Paul Jacobson, główny autor tergo raportu.
Około 15,5 mld ton dwutlenku węgla trafia do atmosfery każdego roku z elektrowni węglowych o łącznej mocy 2 tys. gigawatów. Międzynarodowa Agencja Energii MAE twierdzi, że te emisje trzeba zmniejszyć do zera w 2040 r., jeśli temperatura na świecie ma wzrosnąć o 1,5 stopnia Celsjusza — pisze Reuter.
Zamykanie elektrowni węglowych jest kosztowne, zwłaszcza gdy w dalszym ciągu spłacają zaciągnięte długi albo są związane umowami o zakupie energii (PPA), które zobowiązują je do dostarczania energii elektrycznej przez wiele dekad. Rządy szukały różnych rozwiązań dla znalezienia środków na dokonanie przekształceń — także w ramach mechanizmu zmiany energetyki Azjatyckiego Banku Rozwoju — ale uruchomiono bardzo małą liczbę takich projektów.
Czytaj więcej
Resort klimatu i środowiska ma w ciągu kilku tygodni przedstawić założenia polityki energetycznej...
Zamknąć można ponad 600 elektrowni zbudowanych 30 lat temu
Wśród 800 opłacalnych projektów możliwych do realizacji, wytypowanych przez instytut z Singapuru znajduje się ok. 600 siłowni zbudowanych 30 lub więcej lat temu, wiele z nich spłaciło już zaciągnięte kredyty i nie jest związane długoterminowymi umowami PPA.