Jak wynika z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych zapotrzebowanie na energię elektryczną między godziną 11 a 12 w piątek 17 maja br. wynosiło 19,3 GW, zaś wielkość energii z farm wiatrowych wynosiła na tę godziną 6,3 GWh, a z farm fotowoltaicznych 8,79 GWh. Stanowiło to na tę godzinę blisko 67 proc. ówczesnego zapotrzebowania na energię. Nie jest to jeszcze rekord, bo ten został ustalony w poprzednich miesiącach i wynosi 80 proc.
Kilkanaście gigawatów mniej
Polskie Sieci Elektroenergetyczne w konsekwencji tak dużej produkcji energii elektrycznej musiało wprowadzić mechanizmy ograniczające produkcję elektrowni węglowych, eksport energii w trybie awaryjnym do naszych sąsiadów (Szwedzi przyjęli 1,2 GWh, Ukraińcy 2,8 GWh, oraz mniejsze ilości Litwini). Oba mechanizmy pozwoliły zredukować nadwyżkę, ale ta nadal pozostała. Operatorowi systemu przesyłowego nie pozostało nic innego, jak zarządzenie redukcją mocy w instalacjach OZE. Jak informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne redukcja instalacji fotowoltaicznych przypadała w piątek 17 maja na godziny: 10:01 – 11:00 ( redukcja mocy 2777 MW), 11:01 – 12:00 z wartości (redukcja 3035 MW), 12:01 – 13:00 (redukcja 3086 MW), 13:01 – 14:00 (redukcja 2957 MW), 14:01 – 15:00 (redukcja 1743 MW), 15:01 – 16:00 (redukcja 1634 MW). Taka redukcja, która z reguły miała być narzędziem ostatecznym, staje się normą i pojawiła się w tym roku już kilkanaście razy.
Czytaj więcej
Projekt ustawy o mrożeniu cen energii na drugą połowę tego roku powinien zostać przyjęty przez Sejm jeszcze w środę 15 maja. Jednym z elementów ustawy jest zmiana taryfy na prąd. Największy jego producent w Polsce, czyli Polska Grupa Energetyczna, zaproponuje nowe taryfy, ale liczy na rekompensaty.
Nadmiar mocy do produkcji energii z OZE przełożył się na ceny ujemne na rynku bilansującym (uzupełniający dostawy energii, a nie będącym rynkiem handlowym).Te pojawiły się w godzinach od 10 do 15 i wynosiły one -50, 55 zł za MWh. Ceny te obecnie nie mają przełożenia na nasze rachunki za energię elektryczną.
Skąd redukcje mocy w instalacjach OZE?
Zielona energia, której produkcja zależy od warunków pogodowych, stawia przed PSE nowe wyzwania. Coraz częściej zdarza się, że prądu z wiatraków i paneli fotowoltaicznych (PV) jest tak dużo, że nie ma odbiorców na całą produkowaną energię. Obecnie nie ma możliwości magazynowania nadwyżek na wystarczająco dużą skalę, dlatego PSE muszą sięgać po narzędzia niezbędne do utrzymania stabilnej pracy systemu. Jeżeli uczestnicy rynku w innych krajach nie są zainteresowani kupnem nadwyżek, operator poleca zaniżenie produkcji energii z elektrowni konwencjonalnych. Nie można ich jednak wyłączyć do zera – każdy blok ma tzw. minimum techniczne, czyli minimalną moc, z którą może pracować. Jeżeli po zaniżeniu pracy elektrowni konwencjonalnych nadal występuje nadwyżka, operator może awaryjnie wyeksportować energię do innych państw. Nie zawsze jest to możliwe, bo w takich chwilach, przy korzystnych warunkach, sąsiednie kraje również zmagają się z nadmiarem energii.