Projekt ustawy odległościowej zostanie odmrożony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek – na przełomie listopada i grudnia projekt liberalizacji ustawy trafi pod obrady komisji ds. energii i Skarbu Państwa. Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów w lipcu tego roku i trafił do Sejmu. Marszałek Sejmu jednak nie nadała mu nawet numeru, trzymając go w „sejmowej zamrażarce”. Nie trafił on do dalszych prac parlamentu, ponieważ nie było zgody wewnątrz koalicji rządzącej, głównie Solidarnej Polski.

W połowie listopada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska powiedziała, że „na przełomie listopada i grudnia wrócimy do analiz i prac parlamentarnych nad ustawą odległościową, która pozwoli na budowę farm wiatrowych w znacznie szerszym zakresie niż obecnie”. Od kilku miesięcy w koalicji rządzącej trwały negocjacje co do tej ustawy, aby prace nad jej treścią mogły posunąć się do przodu. – Ta ustawa jest konieczna. Bez dodatkowych GW po 2025 r. możemy mieć problem z luką węglową. Wiatr jest w stanie – w minimalnym stopniu, ale jednak – zabezpieczyć nam możliwe braki mocy – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z członków rządu.

Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, zamiast ustalonych w projekcie ustawy 500 metrów, PiS mocą poprawki poselskiej chce zaproponować 750 metrów. To kompromis, bo Solidarna Polska chciała 1000 metrów. Jednak zaproponowana odległość nie pozwoli na szybką budowę farm wiatrowych. Projekty farm, które są na zaawansowanym etapie i mogą powstać w perspektywie dwóch–trzech lat, dotyczą odległości ok. 500 metrów od najbliższych zabudowań. – Tylko 500 metrów zagwarantuje nowe megawaty wiatru już w ciągu dwóch lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wynosi nawet do 22 GW. Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie – przekonuje Instytut Energetyki Odnawialnej.

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, podkreśla, że na bazie rządowego projektu może powstać nawet do 7 GW mocy. Branża tłumaczy, że każda inna odległość oznacza, iż nowe projekty z wykorzystaniem wiatru powstaną najwcześniej pod koniec tej dekady.