Rada Ministrów przyjęła założenia do aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040), przedłożone przez ministra klimatu i środowiska. Nad założeniami rząd będzie pracował w tym roku, a ich przyjęcie możliwe jest w 2023 r. Rewizja „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” ma mieć na celu dobranie odpowiedniej ścieżki w nowej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej, mając na uwadze również ochronę odbiorców przed nadmiernym wzrostem cen energii i pogłębianiem ubóstwa energetycznego. Rząd chce ostrożniej planować nowe bloki gazowe i nie będzie zalecał koncernom energetycznym planowanie nowych ponad te już realizowane lub jeszcze rozważane jak gazowe Kozienice czy Łagisza. Zamiast większej liczby bloków gazowych, rząd chce nieco dłużej pozostać przy węglu i liczy na przychylne stanowisko Komisji Europejskiej.
Rozproszony rozwój OZE
W perspektywie 2040 r. rząd planuje, aby ok. połowa produkcji energii elektrycznej pochodziła z odnawialnych źródeł. Obok dalszego rozwoju mocy wiatrowych i słonecznych, zintensyfikowane będą działania mające na celu rozwój wykorzystania OZE niezależnych od warunków atmosferycznych, czyli wykorzystujących energię wody, biomasy, biogazu, czy ciepła ziemi. - Szczególnie pożądane będzie wykorzystanie OZE w klastrach energii i spółdzielniach energetycznych oraz w ramach instalacji hybrydowych – czytamy w komunikacie rządu. Rząd ma zakładać wzrost udziału źródeł fotowoltaicznych. W 2030 r. planowano, że będzie to 5-7 GW. Jednak już teraz jest to ponad 8 GW. Polskie Sieci Elektroenergetyczne prognozuję, że na początku lat 30. Moc morskich farm wiatrowych może wynieść 13 – 14 GW. Wciąż obowiązują strategia mówi o 11 GW w 2040 r. Sektor dystrybucji energii elektrycznej wstępnie szacuje, że do 2030 r. będzie musiał wydać niemal 100 mld zł m.in. na przyłączenie instalacji OZE, które mają już umowy bądź warunki przyłączenia. Chodzi o moc rzędu 46,5 GW. Takich liczb w obecnej strategii nie ma.
Dalsza dywersyfikacja
Kontynuowana ma być dywersyfikacja źródeł, kierunków i dróg dostaw tych surowców, która obejmować będzie w szczególności uniezależnienie od dostaw z Rosji i innych państw objętych sankcjami gospodarczymi. Przyspieszona zostanie budowa gazowego pływającego terminalu LNG w Zatoce Gdańskiej wraz z rozbudową sieci krajowej oraz rozbudową podziemnych magazynów gazu ziemnego. Pierwotnie obiekt miał być gotowy na 5-6 lat, ale możliwe że będzie on już gotowy za 3-4 lata. Jego moc odbioru wyniesie 6,1 mld m sześć. Tyle samo ile ma obecnie lądowy terminal LNG w Świnoujściu –
Więcej gazu zielonego
Nasz kraj będzie dążyć do zastępowania popytu na gaz ziemny gazami zdekarbonizowanymi oraz innymi sprawdzonymi paliwami. – Chodzi o rozwój technologii bazujących na wodorze, które stanowią realną alternatywę dla wykorzystania gazu ziemnego – podkreśla rząd. Aby ograniczyć popyt na paliwa płynne zintensyfikowane mają działania związane z wykorzystaniem alternatywnych źródeł energii w transporcie, tj. biokomponentów w paliwach ciekłych, biometanu, wodoru, niskoemisyjnych paliw syntetycznych, czy energii elektrycznej.
Ciepłownictwo nadal na gaz?
Co szczególnie istotne w ciepłownictwie – tempo konwersji jednostek węglowych na jednostki gazowe będzie zależne od dostępności surowca. Jednocześnie poszukiwane będą możliwości wykorzystania innych źródeł energii, stanowiących realną alternatywę dla wykorzystania gazu ziemnego w ciepłownictwie. Dotychczas rząd rozważał, zwiększenie gazu w ciepłownictwie w drodze to sektora opartego na OZE i wodorze. Rząd zwiększyć rolę innego źródła niż gaz, choć sam nie wymienia jakie. W grę może chodzić wodór lub małe reaktory modułowe, o których więcej w dalszej części tekstu.