Rz: Czy Polska nadąża za światowymi trendami technologicznymi, a nasze firmy chętnie wykorzystują nowe rozwiązania – jak automatyzacja, sztuczna inteligencja, internet rzeczy, big data?
Oczywiście. W dzisiejszych czasach nie da się inaczej. Paradoksalnie branże uznawane za konserwatywne i ciężkie są pierwsze w implementacji nowinek technologicznych. Np. w wielu obiektach przemysłowych w Polsce pracują tzw. cyfrowe bliźniaki, czyli symulatory wiernie odwzorowujące proces technologiczny, umożliwiając szkolenie załogi czy diagnozowanie procesów. Optymalizację procesów opartą na algorytmach modelujących sieci neuronowe, samouczącą się, stosowaliśmy w Polsce, jeszcze zanim powstało pojęcie machine learningu. Instalujemy obecnie w kilku miejscach systemy pomiaru korozji rurociągów. Z wykorzystaniem technologii internetu rzeczy sprzęgniętych z analizą specjalistyczną i interpretacją danych jesteśmy w stanie monitorować stopień degradacji rurociągów. Dzięki badaniu różnych parametrów i zastosowaniu algorytmicznej analizy możemy oszacować, czy konkretne urządzenia technologiczne kwalifikują się do remontu, dalszej pracy, interwencji itd. W ten sposób unika się dodatkowych kosztów, awarii, przestojów. Przykładów można podać wiele. W wielu aspektach jesteśmy bardziej zaawansowani niż kraje gospodarczo bardziej rozwinięte. Duże znaczenie ma tutaj jakość kadry inżynierskiej, która pracuje w przemyśle. Otwartość ludzi na nowinki. Ale żeby nie było tak różowo, są obszary, w których jesteśmy daleko w tyle, na przykład procedury bezpieczeństwa, strategie niezawodności, planowanie remontów, procedury, przetargi.
W jaki sposób możemy nadgonić dystans w tym zakresie?