Fotowoltaika rozkwita

Lada chwila moc paneli fotowoltaicznych zainstalowanych na polskich farmach i dachach przebije symboliczną granicę 1000 MW. To tyle, ile ma dostarczać nowa elektrownia węglowa Ostrołęka C.

Publikacja: 03.10.2019 13:17

Fotowoltaika rozkwita

Foto: Adobe Stock

– Dotychczas zamontowaliśmy panele fotowoltaiczne na dachach ponad 4 tys. domów. Łączna zainstalowana w ten sposób moc to ponad 12 MW, co pozwala generować 7 mln zł oszczędności rocznie – podsumowuje dla „Rzeczpospolitej” prezes firmy ML System Dawid Cycoń. Nie kryje nadziei, że koniunkturę będą nakręcać pieniądze podatników. – Budżet rządowego programu „Mój prąd” ma wynieść 1 mld zł, a pojedynczy prosument może się ubiegać o dofinansowanie do 5 tys. zł. Przy zakładanej cenie instalacji rzędu 20 tys. zł kształtuje się rynek o wartości 4 mld zł – twierdzi.

""

energia.rp.pl

Własna elektrownia
Ale już dziś jedna z czołowych firm branży fotowoltaicznej w Polsce nie ma na co narzekać. – Liczymy, że kolejne miesiące, dzięki kontraktacji bazującej na rozwiązaniach BIPV (instalacje na budynkach – red.) i smart city przyniosą spółce dalszą poprawę rentowności – zapowiada Cycoń. W pierwszym półroczu 2019 r. ML System wypracował 42,1 mln zł przychodów ze sprzedaży, 6,7 mln zł EBITDA, co oznacza wzrost rok do roku odpowiednio o 2 proc. i 14 proc. – wylicza.

""

materiały prasowe

energia.rp.pl

Przedsmak fotowoltaicznej euforii było widać na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych przez kilka ostatnich dni września: firmy zajmujące się tym rodzajem energetyki przeżyły gwałtowny wzrost. Z kolei od wtorku następuje wyraźna korekta kursu, w sumie kilka procent w dół. Do tej huśtawki trzeba się będzie zapewne przyzwyczaić.
Przypływ unosi wszystkie łodzie. Nawet małe firmy – zajmujące się projektowaniem i montażem paneli – mają dziś pełne ręce roboty. W sieci mnoży się od narzekań na coraz dłuższe kolejki oczekujących na instalację odpowiednich urządzeń, brak elementów instalacji PV na rynku wywołany wykupieniem zapasów czy rosnące ceny.

Firmy zresztą nie szczędzą zachęt. „Własny prąd nie drożeje!”, „własna elektrownia to idealne rozwiązanie dla gospodarstw pragnących obniżyć koszty energii elektrycznej nawet o 90 proc.” – kuszą reklamami w sieci. Zamówienie takiej „własnej elektrowni” jest tym prostsze, że firmy służą pomocą praktycznie na każdym etapie, z wypełnianiem dokumentów potrzebnych dla uzyskania dotacji włącznie. – Już w 2019 r. technologia PV stanie się liderem na krajowym rynku inwestycji w energetyce, a Polska stanie się jednym z wiodących rynków fotowoltaiki w UE – przewidywał w raporcie na temat PV Instytut Energetyki Odnawialnej. I ta prognoza wydaje się spełniać.

Sporo ułatwień
Nic dziwnego zatem, że według opublikowanych niedawno danych Polskich Sieci Energetycznych łączna moc instalacji PV w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym dobija 940,9 MW, co oznacza, że zapewne jeszcze w październiku przekroczy symboliczny próg 1 GW. Również statystyki Urzędu Regulacji Energetyki nie pozostawiają wątpliwości: w pierwszym półroczu 2019 r. przybyło w Polsce 112 MW nowych mocy z PV (na ponad 226 MW). I będzie ich dynamicznie przybywać, bo do promocji fotowoltaiki ruszyli też kluczowi gracze – politycy.

""

Shutterstock

energia.rp.pl

– Energetyka obywatelska, przy aktywności lokalnych organizacji i prywatnych odbiorców może się stać regionalnym fenomenem w całościowym modelu funkcjonowania sektora – zachwalał na rozpoczętym we wtorek Kongresie Nowego Przemysłu sam minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Ten komunikat szef resortu energii powtarza już od dłuższego czasu. – Przewidujemy dla energetyki rozproszonej ważną rolę, szczególnie w wydaniu energetyki obywatelskiej: paneli fotowoltaicznych na dachach, wiejskich biogazowni, ale też inteligentnego odbioru energii – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
– Jeżeli chodzi o mikroinstalacje, ułatwień jest już sporo – powiedział nam niedawno Bogdan Szymański, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV. I będzie więcej, bo minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz podczas niedawnej konferencji w Poznaniu zapowiedziała m.in. wprowadzenie w życie koncepcji wirtualnego prosumenta (co oznaczało umożliwienie wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym wytwarzanie energii w modelu prosumenckim); zwolnienie dotacji do instalacji fotowoltaicznych pochodzących z programu „Mój prąd” z podatku dochodowego od osób fizycznych czy wreszcie zmiany mechanizmu rozliczania opłaty dystrybucyjnej i uproszczenie systemu tzw. opustów prosumenckich.

– Dotychczas zamontowaliśmy panele fotowoltaiczne na dachach ponad 4 tys. domów. Łączna zainstalowana w ten sposób moc to ponad 12 MW, co pozwala generować 7 mln zł oszczędności rocznie – podsumowuje dla „Rzeczpospolitej” prezes firmy ML System Dawid Cycoń. Nie kryje nadziei, że koniunkturę będą nakręcać pieniądze podatników. – Budżet rządowego programu „Mój prąd” ma wynieść 1 mld zł, a pojedynczy prosument może się ubiegać o dofinansowanie do 5 tys. zł. Przy zakładanej cenie instalacji rzędu 20 tys. zł kształtuje się rynek o wartości 4 mld zł – twierdzi.

Pozostało 86% artykułu
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok
Nowa Energia
Szczyt klimatyczny w Dubaju. Spektakularny zgrzyt na start, dalej też ciekawie
Nowa Energia
Globalna superpotęga energetyczna rodzi się na naszych oczach
Nowa Energia
Symboliczna zmiana lidera. Chiny prześcignęły Europę w przyszłościowej sferze