Analitycy Greenpeace Polska szacują, że podczas najbliższego sezonu grzewczego w naszym kraju może zabraknąć 3,35 mld m sześc. gazu. Niedoborów spodziewają się już od grudnia. – Jeżeli PGNiG nie pozyska przed sezonem grzewczym dodatkowych kontraktów i całą brakującą ilość gazu miałoby dokupić na bieżąco na giełdzie, musiałoby na ten cel wydać około 33 mld zł. PGNiG, kupując gaz po tak wysokich cenach, finalnie przełoży koszty na odbiorców końcowych, czyli głównie przedsiębiorstwa – mówi Piotr Wójcik, analityk rynku energetycznego w Greenpeace Polska.
Mało surowca
Specjaliści tej organizacji szacują, że we wrześniu zapotrzebowanie na surowiec wyniesie około 1,5 mld m sześc., a następnie do marca przyszłego roku po 2 mld m sześc. miesięcznie. Uwzględnili też zmieniające się stany magazynów gazu, krajowe i zagraniczne wydobycie oraz import. W rezultacie wyliczyli, że od grudnia do marca deficyt gazu może wynosić ponad 0,8 mld m sześc. miesięcznie. To ponad 40 proc. miesięcznego zużycia.
Czytaj więcej
Uszkodzony terminal eksportu LNG w amerykańskim Freeport wznowi pracę na pełną skalę wcześniej od oczekiwań. Szybko rosnąca produkcja gazu w USA daje nadzieję zmagającej się z kryzysem energetycznym Europie.
„Uzupełnienie brakujących wolumenów gazu będzie niezwykle trudne ze względu na długą kolejkę państw chętnych do zakupu gazu, które tak jak Polska mierzą się z kryzysem gazowym, oraz ryzykowne, ze względu na rekordowe, bardzo zmienne ceny gazu” – napisał Greenpeace w raporcie.