Kiedy pełnił pan funkcję prezesa PGNiG, zabiegał pan, aby kontrakt jamalski był indeksowany, rozliczany wedle giełdowych cen gazu. Dlaczego to lepsze rozwiązanie niż indeksowanie do cen ropy?
Nie ma lepszego miejsca niż giełda, aby zrównoważyć popyt z podażą za pomocą ceny.
Mamy wówczas pewność, że proces kupna i sprzedaży jest transparentny, a dodatkowo handel giełdowy jest pod kontrolą regulatora. W Polsce jest nim KNF.
W przypadku umów pozagiełdowych, np. bezpośrednio między dwoma partnerami, takiego nadzoru regulatora nie ma. Partnerzy handlowi mają wtedy ograniczoną wiedzę co do warunków umów zawieranych przez innych. Nie jest to więc proces transparentny. „Cenotwórcą" jest wówczas ten, kto jest silniejszy. Na giełdach mamy przekrój ofert i kupujący może je porównywać, zwłaszcza pod kątem ceny.
Odwracanie się od rynku, to skrajnie etatystyczny pomysł. Rynek chroni przed monopolami.