O przygotowanych ograniczenia dowiedział się Financial Times. Według gazety, działania mają na celu poważne ograniczenie finansowania i dostaw technologii dla nowych rosyjskich projektów w sektorze gazowym.
Takie ograniczenia mogą się okazać wyjątkowo skuteczne, bowiem rosyjskie koncerny gazowe od dawna bazują na sprzęcie i technologii z zagranicy. Sankcje z 2014 r. wobec projektów w rosyjskiej Arktyce, skutecznie zatrzymały wszelkie prace Gazpromu w wodach Oceanu Lodowatego. Rosjanie zdążyli uruchomić tam jedną platformę wydobywczą (Prierazłomnaja), zbudowaną przez Norwegów.
Rozmówcy FT przekonują, że ten pakiet środków będzie częścią większych sankcji gospodarczych. Stopień ich restrykcyjności zostanie dostosowany w zależności od skali „rosyjskiej ofensywy”. FT przypomina, że po raz pierwszy Europa dopuściła możliwość uderzenia w sektor gazowy Rosji, w sytuacji, kiedy 40 procent europejskiego importu tego surowca zapewnia rosyjski Gazprom.
Czytaj więcej
Największy koncern energetyczny w Niemczech ogłosił bezużyteczność rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. W Unii jest dość rurociągów przesyłowych i terminali, by zabezpieczyć Wspólnotę gazem.
FT zauważa, że takie sankcje mogą zaszkodzić zachodnim firmom powiązanym z rosyjskimi koncernami, w tym BP, Total i Shell, które inwestują w rosyjskie projekty gazowe. Na przykład francuski Total jest jednym z największych inwestorów w zagospodarowanie złóż na Półwyspie Jamalskim (zakłady Jamal LNG wspólne z prywatnym Novatekiem i chińskimi koncernami), a w zeszłym roku Shell podpisał pięcioletnią umowę o współpracy z Gazpromem.