Koncern E.ON (80 tysięcy pracowników) wstrzymuje zawieranie nowych umów z odbiorcami końcowymi na dostawy gazu ze względu na rosnące ceny - poinformowała spółka.
„Niestety nie możemy w tej chwili przedstawić Państwu propozycji dotyczących gazu ziemnego” – głosi komunikat. W oświadczeniu dla gazety Handelsblatt przedstawiciel koncernu powiedział, że spółka „restrukturyzuje swoje produkty w nowy sposób” ze względu na rosnące koszty zakupu energii.
Od początku roku do początku października ceny gazu w Europie wzrosły prawie 8-krotnie do bezprecedensowego poziomu 1950 dolarów za tysiąc metrów sześciennych (rekord ustanowiony 6 października). Dzisiaj - w środę 13 października cena gazu z dostawą w listopadzie na giełdzie IFC Future w Londynie, podskoczyła o 4 proc. d/d do 1067,5 dolara/1000 m3, informuje finanz.ru.
Europa wchodzi w sezon grzewczy z rekordowo niskimi zapasami podziemnych magazynów (PMG): 11 października były zapełnione w 78 procentach. Przy czym 100 procent było w Wielkiej Brytanii a blisko 97 proc. w Polsce, a u głównych partnerów Gazpromu - Austrii, Niemiec i Holandii - odpowiednio 56 proc., 75 proc. i 62 proc. Kraje te czekają na uruchomienie Nord Stream 2, gazociągu który współfinansowały i którym dostaną bardzo tani gaz z Rosji.
Analityce Nordea zauważają, że Niemcy są bliżej kryzysu energetycznego niż inne kraje Unii: rezerwy Gazpromu w PMG w tym kraju są trzykrotnie niższe niż w ubiegłym roku. To świadome działanie Rosjan, którzy jak nigdy wcześniej tłumaczą to potrzebą zapełnienia zbiorników na terenie Rosji.