Wkrótce PGNiG rozpocznie import gazu z USA

Od przyszłego roku Cheniere Energy zacznie dostarczać LNG do gazoportu w Świnoujściu. Przez 24 lata będzie przesyłał surowiec z terminali skraplających w Sabine Pass i Corpus Christi leżących nad Zatoką Meksykańską. Drugi z tych obiektów właśnie oddano do użytku.

Publikacja: 23.11.2018 08:17

Wkrótce PGNiG rozpocznie import gazu z USA

Foto: Bloomberg

Amerykańska firma Cheniere Energy uruchomiła w Corpus Christi, mieście leżącym w Teksasie, terminal służący do skraplania gazu ziemnego. To drugi należący do niej tego typu obiekt. Z obu będzie eksportowany skroplony gaz ziemny (LNG). W przypadku dostaw do Polski – do terminalu regazyfikacyjnego w Świnoujściu. Cheniere będzie realizował dostawy na podstawie kontraktu podpisanego na początku listopada z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.

– Uzgodnione warunki umowy, w tym konkurencyjna cena, są w pełni satysfakcjonujące dla PGNiG. Dzięki tej umowie będziemy dysponowali regularnymi, rosnącymi dostawami LNG z USA już od 2019 roku – skomentował niedawno podpisany kontrakt z Cheniere Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Dodał, że udział LNG w portfelu importowym koncernu stale rośnie. Co więcej, prężnie rozwijający się światowy rynek gazu skroplonego pozwala polskiemu koncernowi na wybór spośród najlepszych ofert w tym segmencie.
Dzięki zawartemu z Cheniere kontraktowi w latach 2019–2022 do Polski ma trafić łącznie około 0,52 mln ton LNG, czyli około 0,7 mld m sześc. błękitnego paliwa po regazyfikacji. Dostawy będą znacznie większe w kolejnym okresie. W latach 2023–2042 wolumen importu wyniesie około 29 mln ton LNG, czyli około 39 mld m sześc. po regazyfikacji. Tym samym w ujęciu rocznym wyniosą one 1,95 mld m sześc. Dla porównania obecne zdolności regazyfikacyjne terminalu w Świnoujściu wynoszą 5 mld m sześc. rocznie, krajowe wydobycie gazu to ok. 3,9 mld m sześc. rocznie, a zużycie błękitnego paliwa w Polsce wyniosło w ubiegłym roku około 17 mld m sześc.

Import do naszego kraju będzie realizowany według tzw. formuły DES (delivery ex-ship), co oznacza, że Amerykanie odpowiadają za dostawę surowca do chwili jego rozładowania w terminalu w Świnoujściu. Miejscem załadunku będzie właśnie uruchomiony terminal w Corpus Christi lub terminal Sabine Pass w Luizjanie. Oba znajdują się nad Zatoką Meksykańską. Terminal w Sabine Pass funkcjonuje już od 2016 r. To właśnie z niego, w czerwcu ubiegłego roku, dotarł do Świnoujścia statek z LNG. Była to jednocześnie pierwsza dostawa tego surowca z USA do Polski. Zrealizowano ją na podstawie umowy spotowej (krótkoterminowej) zawartej za pośrednictwem biura tradingu PGNiG w Londynie.

Cheniere Energy jest dziś największym eksporterem LNG wytwarzanego w USA. Poza jego dwoma terminalami, w tym państwie znajduje się jeszcze tylko jeden obiekt do skraplania gazu. To Cove Point należący do firmy Dominion Energy zlokalizowany w stanie Maryland na wschodnim wybrzeżu USA. W przyszłym roku, po oddaniu do eksploatacji kolejnych instalacji, Cheniere Energy będzie w stanie produkować 31,5 mln ton LNG rocznie, tj. ok. 43 mld m sześc. gazu po regazyfikacji. Firma ma w planach również kolejne inwestycje. Dzięki nim docelowo chce wytwarzać nawet do około 50 mln ton LNG rocznie.
Umowa PGNiG z Cheniere to kolejny kontrakt na dostawy LNG z USA. W październiku PGNiG informowało o podpisaniu umów z firmami Venture Global Calcasieu Pass i Venture Global Plaquemines LNG. Każdy z kontraktów zakłada zakup przez 20 lat po około 1,35 mld m sześc. surowca po regazyfikacji rocznie. Te dostawy mogą jednak trafiać nie tylko do gazoportu w Świnoujściu, ale mogą też być przedmiotem dalszego obrotu. Ruszą najwcześniej w 2022 r. i 2023 r., gdy powstaną dwie nowe instalacje, których budowę przewidziano w stanie Luizjana.

PGNiG może wkrótce podpisać kolejne kontrakty na dostawy LNG z USA. W czerwcu spółka zawarła wstępne porozumienia z firmą Port Arthur LNG, podmiotem zależnym od Sempra Energy, określające warunki przyszłych, 20-letnich umów na dostawy skroplonego gazu w ilości 2 mln ton rocznie. Port Arthur LNG planuje inwestycję, dzięki której chce wybudować terminal skraplający błękitne paliwo w Teksasie. Instalacje mają zostać oddane do użytku w 2023 r. Zapewne wtedy byłyby też możliwe pierwsze dostawy.
Według polskiego koncernu LNG może z powodzeniem konkurować z gazem sieciowym, zarówno w zakresie oferty cenowej, jak też elastyczności dostaw. W umowach zawartych z Cheniere i ze spółkami Venture Global ceny surowca określone są na podstawie rynkowych notowań gazu na amerykańskim hubie Henry Hub. To daje PGNiG pewność, że nie będzie przepłacało.
– Gaz z tych kontraktów – nawet po uwzględnieniu kosztów transportu, skraplania itp. – jest obecnie tańszy niż gaz z kierunku wschodniego oferowany przez Gazprom Polsce. Różnicę szacujemy na 20 do 30 proc. – mówił w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prezes Piotr Woźniak. Co więcej, polski rynek gazu ma duży potencjał wzrostu, gdyż popyt na błękitne paliwo w naszym kraju systematycznie rośnie. Coraz większe zapotrzebowanie zgłasza m.in. krajowy przemysł.

Znaczenie LNG rośnie również na świecie. O ile w 2009 r. handel tym surowcem wynosił 183 mln ton, o tyle w 2015 r. już 245 mln ton, a w ubiegłym roku zwyżkował do 293 mln ton. Według ekspertów kolejne lata powinny przynieść dalszy wzrost. Jednym z kluczowych graczy na rynku będą USA. Za Atlantykiem szczególnie dużo błękitnego paliwa wydobywa się ze skał łupkowych. W efekcie USA z importera gazu stały się jego eksporterem. Dostawy na rynki zewnętrzne w coraz większym stopniu realizują poprzez budowane, kolejne instalacje do skraplania błękitnego paliwa. W ciągu dwóch lat w tym kraju może działać już sześć terminali eksportowych, co będzie odpowiadać 17 proc. mocy wszystkich terminali skraplających na świecie. Wówczas USA, obok Kataru i Australii, mogą stać się jednym z największych eksporterów LNG. Tym samym powinny mieć zdecydowanie większy wpływ na globalne ceny i strukturę handlu gazem. ©℗

MATERIAŁ POWSTAŁ PRZY WSPÓŁPRACY Z PGNIG

Amerykańska firma Cheniere Energy uruchomiła w Corpus Christi, mieście leżącym w Teksasie, terminal służący do skraplania gazu ziemnego. To drugi należący do niej tego typu obiekt. Z obu będzie eksportowany skroplony gaz ziemny (LNG). W przypadku dostaw do Polski – do terminalu regazyfikacyjnego w Świnoujściu. Cheniere będzie realizował dostawy na podstawie kontraktu podpisanego na początku listopada z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.

– Uzgodnione warunki umowy, w tym konkurencyjna cena, są w pełni satysfakcjonujące dla PGNiG. Dzięki tej umowie będziemy dysponowali regularnymi, rosnącymi dostawami LNG z USA już od 2019 roku – skomentował niedawno podpisany kontrakt z Cheniere Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Dodał, że udział LNG w portfelu importowym koncernu stale rośnie. Co więcej, prężnie rozwijający się światowy rynek gazu skroplonego pozwala polskiemu koncernowi na wybór spośród najlepszych ofert w tym segmencie.
Dzięki zawartemu z Cheniere kontraktowi w latach 2019–2022 do Polski ma trafić łącznie około 0,52 mln ton LNG, czyli około 0,7 mld m sześc. błękitnego paliwa po regazyfikacji. Dostawy będą znacznie większe w kolejnym okresie. W latach 2023–2042 wolumen importu wyniesie około 29 mln ton LNG, czyli około 39 mld m sześc. po regazyfikacji. Tym samym w ujęciu rocznym wyniosą one 1,95 mld m sześc. Dla porównania obecne zdolności regazyfikacyjne terminalu w Świnoujściu wynoszą 5 mld m sześc. rocznie, krajowe wydobycie gazu to ok. 3,9 mld m sześc. rocznie, a zużycie błękitnego paliwa w Polsce wyniosło w ubiegłym roku około 17 mld m sześc.

Gaz
Unia nie chce kupować LNG z Rosji. Umożliwi firmom zrywanie już zawartych kontraktów
Gaz
Chiny przestały kupować amerykański LNG. Na to czekał Kreml
Gaz
Przez większe wydobycie do transformacji
Gaz
Unimot wypłaci większą dywidendę niż przed rokiem. Jest zgoda rady nadzorczej
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Gaz
Trump obniżył ceny gazu dla Europy. To dobry czas na zapełnienie magazynów