Ceny gazu w europejskich hubach zaczęły gwałtownie spadać z początkiem 2019 r i okazały się dużo niższe od tych, które w swoim budżecie założył Gazprom, podkreśla portal finanz.ru. I tak w holenderskim hubie TTF na koniec lutego gaz kosztował poniżej 200 dol./1000 m3 ( wypadku sprzedaży z natychmiastową dostawą – do 197 dol.).
To o jedną trzecią mniej niż gaz kosztował w sierpniu 2018 r. I dużo mniej od oficjalnej prognozy rosyjskiego ministerstwa gospodarki (233 dol.) oraz samego Gazpromu. Koncern optymistycznie założył w swoim budżecie cenę gazu w 2019 r na poziomie 248 dol.. Do tego, jak mówiła w lutym dyrektor generalna Gazprom eksport Jelena Burmistrowa, koncern liczy na co najmniej powtórzenie sprzedaży na rekordowym poziomie z minionego roku czyli 200 mld m3.
W rzeczywistości sprzedaż spada. W lutym eksport do Europy był mniejszy o 13 proc. w ujęciu rocznym.
– W Gazprom uderzyła ciepła zima i kryzys ekonomiczny w Turcji (drugi po Niemczech klient Rosjan -red). Przesył do Turcji gazociągiem Transbałkańskim w ciągu pierwszych dwudziestu dni lutego był niższy aż o 82 proc. – podkreśla Michaił Korczemkin dyrektor East European Gas Analysis.
Do tego na początku marca podziemne zbiorniki gazu w Europie były zapełnione w 43 proc., podczas kiedy w tym samym czasie rok temu było to 33 proc.
Wszystko to oznacza dla Gazpromu trudności tak z eksportem jak i z budżetem. Koncern ma głowie ogromne inwestycje – Turecki Potok do Turcji, Nord Stream-2 do Niemiec i Siłę Syberii do Chin. W minionym roku potrzeba było na nie 1,5 bln rubli. Dziura w finansach w minionym roku wyniosła 518 mld rubli (dziś to 7,81 mld dol.). Rosjanie musieli pożyczyć te pieniądze z międzynarodowego rynku emitując obligacje.