Powodem ma być mniejszy popyt na świecie oraz rosnące dostawy tego surowca z Libii – czytamy w opracowaniu amerykańskiego banku. Według jego analityków wyraźnie taniej będzie już pod koniec tego roku, kiedy to ceny wyniosą +/-100 dol. za baryłkę.To o ok. 5 dol. mniej od ceny czwartkowej.
Pierwsza połowa roku ma przynieść drastyczną obniżkę, nawet do 85 dol. Głównie z powodu słabego popytu i rosnącej produkcji w Libii. Potem notowania pójdą w górę, nawet do 110 dol.
Jeszcze do niedawna Morgan Stanley i Goldman Sachs przekonywały, że ropa nie będzie w przyszłym roku tańsza niż średnio 130 dol.
104,9 dol. kosztowała wczoraj w Londynie baryłka ropy gatunku Brent
Podstawy do optymistycznych prognoz analitycy Morgana Stanleya znaleźli między innymi w raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Ta wskazuje na pogarszającą się kondycję gospodarki światowej oraz powrót Libijczyków na rynki, chociaż – jak ostrzega – ten powrót może być trudny i długotrwały.