Z informacji „Rz" wynika, że inwestor w ostatniej chwili zmienił proponowane wcześniej gwarancje dla pracowników. Nowy projekt porozumienia był dla załogi nie do przyjęcia. To jednak nie zamyka czeskiej firmie drogi do przejęcia polskich elektrowni wodnych. – Uzgodnienie pakietu socjalnego nie jest warunkiem koniecznym do podpisania umowy sprzedaży – wyjaśnia Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Skarbu Państwa. Wartość transakcji szacowana jest na 400 – 500 mln zł.

Negocjacje między resortem skarbu a Energo-Pro trwają od września. Czeska spółka ma wyłączność na rozmowy w tej sprawie. Termin zakończenia negocjacji był przekładany już dwukrotnie. Według ostatniej decyzji ministerstwa rozmowy mają trwać maksymalnie do końca stycznia. Jeśli w tym czasie nie dojdzie do podpisania umowy, resort może zaprosić do rozmów pozostałych inwestorów, którzy złożyli oferty w procesie prywatyzacji.

Chętnych do przejęcia ZEW Niedzicy nie brakowało. Wśród oferentów znalazły się m.in. koncerny energetyczne Tauron i Energa, miedziowy potentat KGHM i spółka zawiązana przez pracowników ZEW Niedzica wspólnie z Kulczyk Holding. Fakt, że resort skarbu zdecydował się na rozmowy z Czechami, wzbudził protesty wśród załogi niedzickiej. Również teraz, po tym jak nie udało im się wynegocjować korzystnych gwarancji pracowniczych, załoga wystosowała list do ministra skarbu w nadziei, że przy prywatyzacji weźmie pod uwagę interes pracowników. ZEW Niedzica w czterech elektrowniach wodnych zatrudnia ponad 100 osób.

Niedzicka firma kusi inwestorów m.in. rosnącymi z roku na rok przychodami i zyskami. Obroty w 2010 roku skoczyły o 51 proc., do 80,8 mln zł, a czysty zarobek ponaddwukrotnie, do prawie 39 mln zł.

Ponadto w strategii na lata 2009 – 2015 firma przewiduje dalsze inwestycje w odnawialne źródła energii. Resort skarbu chce zakończyć prywatyzację ZEW Niedzica w pierwszym kwartale tego roku.