W Brukseli kolejna odsłona debaty o gazie łupkowym, tym razem korzystna dla zwolenników tego surowca. Niki Tzavela, grecka eurodeputowana, przygotowała już projekt raportu nt. „przemysłowych, energetycznych i innych aspektów gazu i ropy z łupków".
To jeden z dwóch dokumentów na ten temat, nad którymi Parlament Europejski będzie głosował, prawdopodobnie na sesji plenarnej we wrześniu. – Mówi o gazie łupkowym w kategorii szans, a nie zagrożeń – podkreśla w rozmowie z „Rz" Konrad Szymański, który jest tzw. sprawozdawcą cieniem – odpowiada za prace nad raportem w imieniu swojej grupy politycznej – Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Raport podkreśla „kluczową rolę światowej produkcji gazu z łupków w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji w długim terminie". Zachęca Komisję Europejską do dialogu z USA o wymianie doświadczeń, bo za Atlantykiem wydobycie gazu łupkowego znajduje się na znacznie bardziej zaawansowanym etapie. W parlamentarnym sprawozdaniu jego autorka apeluje też do KE o wspieranie tej branży w Unii. Dokument podkreśla, że obecne przepisy zapewniają bezpieczeństwo wydobycia, zachęca natomiast państwa członkowskie do konsultacji publicznych. Te zresztą są już wymagane w istniejących unijnych przepisach.
Sprawozdanie autorstwa greckiej eurodeputowanej przygotowywane jest w Komisji Przemysłu PE. – Pisała je w sposób bardzo przejrzysty. Jest duża szansa, że w takiej formie przejdzie w głosowaniu w samej Komisji – przewiduje Konrad Szymański.
Pozytywny wydźwięk raportu nie jest zaskoczeniem, bo w Komisji Przemysłu dominuje punkt widzenia życzliwy dla biznesu. Trudniej może być z uzyskaniem równie pozytywnych wniosków w drugim przygotowywanym w PE raporcie, który ma się zająć aspektami ekologicznymi gazu łupkowego i pokazać, jakie są zagrożenia dla środowiska naturalnego. Ten drugi jest przygotowywany przez Bogusława Sonika, eurodeputowanego PO, w Komisji Środowiska PE.