– Przepisy muszą być wyważone. I władze muszą o to zadbać – uważa Rex W. Tillerson, prezes Exxon Mobil. – Muszą tworzyć mapę drogową, z której skorzysta cała branża.
Tillerson objeżdża świat i przekonuje, że „złota era gazu", o której w kontekście łupków mówi MAE, jest już blisko. – Ale jeśli jakiś rząd zablokuje rozwój technologii związanych z wydobyciem gazu łupkowego, szybko zauważy, że rozwój gospodarki utknął – mówi. Zgadza się z tym MAE. Jej zdaniem już za pięć lat USA będą produkowały więcej gazu niż Rosja.
Wiadomo także, że im bliższa będzie perspektywa upowszechnienia wydobycia gazu łupkowego, tym głośniejsi będą jego przeciwnicy. Wiedzą to uczestnicy konferencji w San Francisco. Zdaniem MAE jest jeszcze czas na kampanię informacyjną, bo bez niej wydobycie gazu z łupków nie jest możliwe.
Na razie bardziej aktywni od producentów gazu są obrońcy środowiska. Paląca się woda w zlewach, trzęsienia ziemi, krowy, które przestają dawać mleko albo wręcz padają, bo zatruły się gazem, świecące studnie, do których przedostały się detergenty. Te obrazy, którymi straszą, zapewne przesadzone i nie wszystkie prawdziwe, działają na wyobraźnię bardziej niż niemrawa kampania informacyjna w regionach, skąd gaz już płynie.
W USA stany Arkansas, Colorado, Montana, Oklahoma i Pennsylwania już narzuciły ostre warunki ujawniania informacji dotyczących wydobycia gazu. Zapowiedziała to Kalifornia. Reguły dotyczą ujawnienia, w ciągu 60 dni od startu operacji, składu chemicznego detergentów pompowanych z wodą pod ziemię.