Nadal nie wiadomo, czy na rynkach surowcowych bardziej będą się liczyć optymistyczne dane ze Stanów Zjednoczonych czy też pesymistyczne z Chin. Na razie jedne równoważą drugie.
To dlatego ceny ropy naftowej „siadły" w okolicach 100–105 dolarów za baryłkę, a kartel producentów OPEC nie zrobił żadnego ruchu, żeby zmniejszyć wydobycie, które przekracza 30 mln baryłek dziennie.
Analitycy jednak ostrzegają, że to element amerykański będzie teraz miał największe znaczenie we wpływie na ceny ropy, i to tak samo amerykańskiego WTI, jak i europejskiego Brenta.
Jak przełoży się to na nasze rachunki przy dystrybutorach? – Podwyżki będą – twierdzi Jakub Bogucki, analityk portalu internetowego e-petrol. Dodaje jednak, że impulsów do dynamicznego i gwałtownego wzrostu na razie na horyzoncie nie widać. Ale już ceny, jakie e-petrol daje w swojej prognozie, nie napawają optymizmem. Pb95 ma kosztować w granicach 5,37–5,48 za litr, a olej napędowy 5,33–5,44 zł. Za litr gazu LPG zapłacimy 2,30–2,38, czyli będzie niewielka zniżka w stosunku do tego, co trzeba było zapłacić w minionym tygodniu. Prognoza wskazuje na utrwalenie tendencji wyższych notowań E95 niż oleju napędowego. Niemniej jednak ten ostatni rodzaj paliwa zaczyna drożeć szybciej o 5 groszy na litrze , benzyna zaś o 4 grosze.
Warto jednak teraz przypomnieć sobie analogiczny moment zeszłego roku. Otóż 6 czerwca 2012 r. za litr Pb95 płaciliśmy 5,82 zł, a za litr oleju napędowego 5,69 zł. – Mimo wszystko szykują nam się wakacje nieco tańsze niż przed rokiem – mówi Jakub Bogucki.