Nowy system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii i rola Polski w kształtowaniu unijnej i globalnej polityki klimatycznej – to tematy, które zdominowały w tym roku krajową dyskusję o „zielonej" gospodarce.
W obu przypadkach proponowane przez polski rząd rozwiązania znalazły zarówno swoich gorących zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników.
Aukcje zamiast certyfikatów
Dyskusja wokół nowych regulacji dla odnawialnych źródeł energii (OZE) trwa w Polsce już od wielu lat. W tym roku resort gospodarki zaskoczył rynek propozycjami, które zmieniają całkowicie istniejący system wsparcia „zielonej" energii, oparty na certyfikatach. Niemal wszystkie nowe instalacje będą uprawnione do przystąpienia do aukcji, a jeśli ją wygrają, otrzymają prawo do gwarantowanej taryfy przez okres 15 lat.
Choć wiele uwag branży zostało w nowym projekcie uwzględnionych, to wciąż nie spełnia on oczekiwań wszystkich środowisk. Krytyczne uwagi wniosło m.in. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Zwraca ono uwagę na dyskryminację niezależnych producentów energii z wiatru, których działalność zapewniła ponad 80 proc. inwestycji w nowe moce wytwórcze w OZE w naszym kraju.
Obecnie w Polsce łączna moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych przekracza już 3000 MW i jak dotąd ten sektor OZE rozwijał się najprężniej. Dla przykładu, w elektrowniach biomasowych zainstalowanych jest w sumie 973 MW mocy, a w słonecznych – zaledwie 1,8 MW.