Po boomie gazowym, który dał USA pozycję światowego lidera rynku gazu i obniżył jego cenę do ok. 80-100 dol./1000 m
3
przyszedł czas na boom naftowy. Amerykański import ropy jest najniższy od 23 lat, a wydobycie największe, przypomina Financial Times. Według ekspertów do 2020 r. Stany Zjednoczone będą już największym producentem ropy na świecie wyprzedzając Rosję i Arabię Saudyjską.
Amerykańscy nafciarze na razie toczą bój o eksport. W ich imieniu w senacie przemawiał Harold G. Hamm dyrektor generalny Continental Resources. Firma jest największym producentem ropy z pokładów łupkowych Baskken w Północnej Dakocie i Motanie.
- Świadomość deficytu, który doprowadził do wprowadzenia zakazu eksportu, nie ma już żadnego uzasadnienia w dzisiejszej rzeczywistości globalnego rynku energetycznego - stwierdził i dodał, że dopóki zakaz obowiązuje, to firma będzie dojną krową dla rafinerii, które mogą eksportować produkcję bez ograniczeń.