Iwona Trusewicz
Wiadomo, że umowa opiewa na 30 lat i 38 mld m sześc. gazu rocznie. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller pytany o cenę, po której koncern będzie sprzedawał gaz China National Petroleum Corp., zasłonił się tajemnicą handlową. Powiedział jednak, że „ogólna cena kontraktu na 30 lat to 400 mld dol. dla dostaw 38 mld m sześc. rocznie".
Jak szybko wyliczyli analitycy, oznacza to średnią 350 dol. za 1000 m sześc. (Europa zapłaciła w ubiegłym roku średnio 380 dol.). Jest to cena poniżej oczekiwań Gazpromu, który by mieć minimalny zysk z tej umowy, musi sprzedawać Chinom gaz po 360–400 dol.
Rosjanie muszą uruchomić wydobycie ze złoża Czajandinskiego w Jakucji i gazociąg Siła Syberii (3200 km). W marcu Gazprom przeniósł terminy oddania tych inwestycji na 2019 r. Teraz może się to zmienić. Być może gazowy kontrakt dopuszcza chińskich wykonawców na rosyjskie budowy, co obniżyłoby znacznie koszty, które są ogromne. Tylko po stronie rosyjskiej wielkość nakładów inwestycyjnych w obiekty wydobycia i transportu szacuje się na 55 mld dol.
Dekada negocjacji
Minister energetyki Aleksandr Nowak zapowiedział w Szanghaju, że pierwsze dostawy ruszą za cztery–sześć lat. Dodał, że strony przygotowują preferencje podatkowe. Odpowiednia umowa ma zostać podpisana do końca roku. Władimir Putin już zaproponował obniżenie do zera stawki podatku od wydobycia surowców dla złóż, z których popłynąłby gaz do Chin. Ze swojej strony Chińczycy są gotowi znieść cła wwozowe na rosyjski gaz. Mają też zapłacić Rosji awansem 25 mld dol.