Dwa lata temu, gdy Gazprom zaproponował zbudowanie nitki gazociągu do Wielkiej Brytanii, Londyn temu przyklasnął. Teraz jak dowiedział się The Times, sprawa stała się nieaktualna, choć w lutym Gazprom i jego partnerzy brytyjscy (m.in. BP - red.) przygotowali uzasadnienie techniczno-ekonomiczne projektu.
- Uczestnicy projektu zaczęli więc po kolei wycofywać się z konsorcjum, w miarę jak stawało się jasne, że nie ma on szans na realizację - napisał The Times. Gazeta dodaje, że gwoździem do trumny projektu był rozpętany przez Rosję konflikt z Ukrainą.
- Biorąc pod uwagę obecny poziom napięcia między Rosją a krajami zachodu, nie widzę możliwości, by ten projekt posunął się poza deskę kreślarską - skomentował John Lock przedstawiciel brytyjskiego centrum analitycznego Chatham House.
Konsorcjum, gdzie 51 proc. akcji należy do Gazpromu, planowało zbudować dwa dodatkowe gazociągi po dnie Bałtyku, by dostarczyć gaz do Wielkiej Brytanii oraz Holandii. Gazociąg brytyjski zwiększyłby udział Gazpromu w rynku gazu na Wyspach do 20 proc.
- Ponieważ wydobycie z dna Morza Północnego spada, Wielka Brytania do 2020 r. musi 70 proc. gazu importować. Wydłużenie Nord Stream mogło pokryć 60 proc. gazowych potrzeb Wysp - podlicza "The Times".