Ile tak naprawdę zarobić mógł prezes Igor Sieczin – nie wiadomo. Gazeta „Kommiersant" dowiedziała się jedynie, że 2,97 mln rubli (ok. 50 tys. dol.), które Sieczin dodatkowo otrzymał jako członek rady dyrektorów koncernu Inter RAO (największy dostawca prądu w Rosji), zostało przekazanych na cele charytatywne.
Rosnieft przez lata odmawiał publikacji danych o zarobkach kierownictwa i trzeba było dopiero specjalnego rozporządzenia rządu, by koncern musiał poinformować, ile wydaje na menedżerów. Wcześniej media podawały różne dane o zarobkach Sieczina. Według „Forbesa" miał on dostać w 2012 r. aż 50 mln dol. Prezes pozwał gazetę, zarzucając jej kłamstwo – i sprawę wygrał.
Obecnie rosyjskie prawo wymaga od menedżerów państwowych firm dostarczania rządowi danych o zarobkach nie tylko ich samych, ale też członków ich rodzin. Jednak Sieczin cieszy się od lat szczególnymi względami Władimira Putina. Był wicepremierem ds. energetyki w jego rządzie i najbliższym doradcą.
W grudniu Putin przyznał, że nie wie, ile zarabia Sieczin, ale ocenia jego pracę jako „sprawną i nadzwyczaj efektywną". Dlatego płace rosyjskich menedżerów powinny być porównywalne z zarobkami szefów zagranicznych firm.
Tam jednak publikowane są pełne dane o wynagrodzeniach osób stojących na czele korporacji. I tak prezes amerykańskiego ExxonMobil otrzymał 28,1 mln dol. (całe kierownictwo 761, mln dol. w 2013 r.), szef BP Robert Dudley 13,1 mln funtów, a szef francuskiego Totala – 3 mln euro.