Nowe przegrane sprawy sądowe kosztowały BP kolejny 1 mld dol., co w sumie daje 56 mld dol. wydanych przez koncern na likwidację skutków skażenia środowiska - podał The Wall Street Journal.
Brytyjski gigant naftowy ze wszystkich sił stara się kontrolować wydatki, które wciąż rosną, niezależnie od osiągniętego porozumienia o rekordowej w historii globalnych koncernów, wypłacie kar na ponad 20 mld dol. W sądach jest jeszcze kilka pozwów, które mogą powiększyć wydatki BP.
Koncern BP był głównym właścicielem odwiertu Macondo w dnie Zatoki Meksykańskiej, nad którym pracowała platforma Deepwater Horizont. Jej pożar w kwietniu 2010 r. oraz wyciek ropy który w jego wyniku nastąpił, kosztował życie 11 ludzi i miliony morskich organizmów oraz ptaków.
Do wody dostało się 5 mln baryłek ropy, koncern zebrał z wody ok. 800 tys. baryłek ropy. Swoje straty bezpośrednie BP ocenił na 17 mld dol. Skażone zostały wybrzeża dwóch stanów USA (Floryda i Luizjana). Koszty likwidacji wycieku zostały oszacowane w sumie na 41 mld dol.
Katastrofa skutkowała lawiną pozwów tak w stosunku do właścicieli złoża (oprócz BP to firma Anaderko - 25 proc. i japoński Mitsui - 10 proc.). A także do partnerów - Transocean (właściciel platformy) i Halliburton - projektant cementowej plomby, która zdaniem ekspertów pozwoliła gazom dostać się na platformę i spowodować wybuch a potem pożar. W 2011 r. Anadarko i Mitshui zapłaciły BP odpowiednio 4 mld dol. i 1,06 mld dol.