W ciągu tygodnia o toczących się postępowaniach wszczętych przez Urząd Regulacji Energetyki poinformowało kilka spółek. Wśród nich jest chemiczna PCC Rokita, producent słodyczy Wawel, oponiarska Dębica i wytwarzająca artykuły do dekoracji wnętrz Decora.
Wysyp postępowań
Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", podobnych postępowań w całej Polsce może być nawet ok. 1000. Jakie ostatecznie sankcje nałoży URE? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale firmy są przerażone, bo prawo energetyczne w takich przypadkach pozwala na nałożenie kary nawet w wysokości 15 proc. rocznych obrotów. – Dla każdej spółki, bez względu na wielkość, to oznaczałoby bankructwo – podkreśla Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. To właśnie branża spożywcza protestowała najmocniej po wprowadzeniu 20. stopnia zasilania i apelowała o włączenie jej do kategorii wrażliwych (obok szpitali, obiektów wojskowych czy lotnisk). Bezskutecznie.
Tylko część zakładów wyłączyła prąd. Niektóre tego nie zrobiły. Bo wyłączenie ciągów produkcyjnych czy chłodni oznaczałoby konieczność zniszczenia setek ton żywności. – Straty sięgnęłyby kilkudziesięciu miliardów złotych, wliczając w to koszty utylizacji i te wynikające z utraty zleceń z kontraktów zagranicznych – wskazuje Gantner. Chodziło też o bezpieczeństwo, które byłoby zagrożone, gdyby zakłady wyłączyły instalacje z ciekłym amoniakiem.
Do Federacji już docierają sygnały od wielkopolskich przetwórców mięsa. URE prosi ich o wyjaśnienia, ale nie wszczyna jeszcze postępowań.
Kara tak, ale niewielka
Przedsiębiorcy są zaskoczeni, że kary mogą spaść po tak długim czasie. Jednak moment na pogrożenie palcem firmom jest dobry. Bo choć operator systemu i regulator zapewniają, że jesteśmy dziś mniej narażeni na ograniczenia w dostawach, to bilans systemu nadal jest napięty, a nasze przestarzałe elektrownie awaryjne. Wystarczy kilka tygodni upałów, by sytuacja się powtórzyła. Oceniając sytuację w tym roku, Henryk Kaliś z Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu zauważa, że choć temperatura wód chłodzących bloki jest niższa niż w sierpniu ub.r., to nadal poziom rzek jest niewysoki. – Jesteśmy też uważniejsi w planowaniu remontów w okresach intensywnych upałów. Ale ze względu na napięty bilans systemu postępowania wszczynane przez URE przed sezonem letnim są zasadne – uważa Kaliś.