Artykuł odnosi się do trzech „gorących" tematów: modelu zarządzania energetyką, doboru kadr i tradycji energetycznych.
Zacznijmy od oceny przyjętego modelu zarządzania energetyką. Po wielu zmianach organizacyjnych ukształtował się model funkcjonowania czterech koncernów energetycznych (Enea, Energa, PGE, Tauron) nad którymi nadzór sprawuje Ministerstwo Energii oraz operator systemu przesyłowego – PSE. Uważam przyjęty model za optymalny, zapewniający prawidłowe funkcjonowanie energetyki i zgodny z dyrektywami europejskimi. Sądzę jednak, że wystarczyłyby dwa koncerny. W przyjętym modelu nie uwzględniono jednak pogodzenia obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Państwa z interesami pozostałych akcjonariuszy spółek Skarbu Państwa. Jeżeli spółki energetyczne są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych, winny działać w oparciu o Kodeks spółek handlowych, który jako powinność zarządzających spółką, wymienia podnoszenie jej wartości. Bywa to sprzeczne z decyzjami akcjonariusza jakim jest Skarb Państwa (np. nierentowna budowa bloków energetycznych, poszukiwanie gazu łupkowego, przejmowanie górnictwa, itp.).