- W ubiegłym roku wygraliśmy sprawę przeciwko Gazpromowi. Ale z zapłatą nałożonej kary to już inna historia. Ukarany nie pokazuje dobrych manier i kary nie płaci, sprawa została przekazana do komornika sądowego (...). To nie jest beznadziejny przypadek. Owszem będzie trudno, ale nie jest to przypadek beznadziejny - zapewnił Szaurunas Kiasiarauskas szef litewskiego organu antymonopolowego - Rady ds. konkurencji, podała agencja BNS.
W grudniu 2016 r. Sąd Najwyższy Litwy prawomocnym wyrokiem zatwierdził decyzję Komitetu z października 2014 r. o karze 35,61 mln euro dla Gazpromu. Kara została nałożona na Rosjan za odmowę negocjacji umowy o wymianie gazowej w latach 2013-2015 z firmą Lietuvos energijos gamyba (LEG). Gazprom uniemożliwił przedsiębiorstwu podpisanie umowy z innymi dostawcami gazu. Tym samym złamał podpisaną w 2014 r umowę kupna sprzedaży od skarbu państwa 34 proc. akcji narodowego operatora gazowego Lietuvos Dujos.
LEG w 2012 r znalazł w Europie Zachodniej możliwości zakupu gazu na lepszych niż oferowane przez Gazprom. Wystąpił do Rosjan o możliwość zamiany: część gazu, który Gazprom dostarczał do Polski przez Białoruś, zostałaby skierowana na Litwę; a LEG rekompensowałby „gazpromowski" gaz Polsce swoim kupionym w Europie Zachodniej. Gazprom się na to nie zgodził.
Rosjanie odwołali się do sądu od decyzji urzędu. W listopadzie 2016 r wileński sąd odrzuciła odwołanie Gazpromu. W umowie transakcji zakupu 34 proc. akcji w 2004 r zapisano, że Gazprom ma obowiązek nie przeszkadzać odbiorcom na Litwie kupować gaz od innych dostawców.
Termin zapłaty kary upłynął w marcu, ale Rosjanie ani myślą płacić. Do dziś także komornikowi nie udało się ściągnąć kary z odsetkami za zwłokę.