W rejonie Lubocina, gdzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prowadzi prace od ponad roku, popłynął pierwszy gaz z łupków. Według zapewnień spółki paliwo ma bardzo dobre parametry energetyczne, niską zawartość azotu. Na początku września o testowym wydobyciu gazu z łupków – także na Pomorzu (w rejonie Łebienia) – poinformowała firma angielska 3legs Resources, której partnerem w pracach poszukiwawczych w Polsce jest amerykański koncern ConocoPhillips.
Czekając na premiera
Władze PGNiG poinformowały o wypływie gazu w Lubocinie oficjalnie w niedzielę, przy okazji wizyty premiera Donalda Tuska na terenie koncesji, choć już wcześniej miały potwierdzenie o sukcesie odwiertu. Firma planuje teraz kolejne wiercenia, w przyszłym roku ma wykonać ich sześć. Po ich zakończeniu może uruchomić najpierw wydobycie próbne – w drugim półroczu 2013 roku, a potem przemysłowe. Premier Tusk uważa, że jeżeli wszystko zagra jak tu, w Lubocinie, będziemy mogli budować bezpieczeństwo energetyczne na własnym gazie. – Moje pokolenie dożyje tego, że będziemy samodzielni, jeśli chodzi o gaz, i to my będziemy mogli dyktować warunki – dodaje.
Dyrektor zielonogórskiego oddziału PGNiG Tadeusz Kulczyk powiedział w niedzielę dziennikarzom, że przy bardzo optymistycznych założeniach potrzeba jeszcze ok. dwóch – trzech lat badań, by móc ocenić zasoby gazu w Lubocinie i stwierdzić, czy produkcja będzie opłacalna.
PGNiG, które do 2015 roku chce wydać na poszukiwania i wydobycie łupków 4 mld zł, ma w kraju najwięcej, bo 15, koncesji na poszukiwania gazu łupkowego. Koncentruje prace w rejonie Wejherowa, ale też w tym roku jeszcze zamierza dokonać pierwszego odwiertu na koncesji w rejonie Lublina.
Choć trwa pierwsza faza prac poszukiwawczych, to premier już zapowiedział, że Skarb Państwa i społeczeństwo wiele zyskają na tym gazie. W Lubocinie oznajmił, że fundusze pozyskane z gazu mają zasilić specjalny fundusz, który "w przyszłości miałby zabezpieczać, gwarantować bezpieczeństwo polskich emerytur, (...) wspierać gminy i ochronę środowiska".