Pomorze obiecuje gaz z łupków

PGNiG zapowiada, że próbna produkcja gazu ze złóż łupkowych koło Wejherowa jest realna już za dwa lata

Publikacja: 18.09.2011 20:19

Pomorze obiecuje gaz z łupków

Foto: Bloomberg

W rejonie Lubocina, gdzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prowadzi prace od ponad roku, popłynął pierwszy gaz z łupków. Według zapewnień spółki paliwo ma bardzo dobre parametry energetyczne, niską zawartość  azotu. Na początku września o testowym wydobyciu gazu z łupków – także na Pomorzu (w rejonie Łebienia) – poinformowała firma angielska 3legs Resources, której partnerem w pracach poszukiwawczych w Polsce jest amerykański koncern ConocoPhillips.

Czekając na premiera

Władze PGNiG poinformowały o wypływie gazu w Lubocinie oficjalnie w niedzielę, przy okazji wizyty premiera Donalda Tuska na terenie koncesji, choć już wcześniej miały potwierdzenie o sukcesie odwiertu. Firma planuje teraz kolejne wiercenia, w przyszłym roku ma wykonać ich sześć. Po ich zakończeniu może uruchomić najpierw wydobycie próbne – w drugim  półroczu 2013 roku, a potem przemysłowe.  Premier Tusk uważa, że jeżeli wszystko zagra jak tu, w Lubocinie, będziemy mogli budować bezpieczeństwo energetyczne na własnym gazie. – Moje pokolenie dożyje tego, że będziemy samodzielni, jeśli chodzi o gaz, i to my będziemy mogli dyktować warunki – dodaje.

Dyrektor zielonogórskiego oddziału PGNiG Tadeusz Kulczyk powiedział w niedzielę dziennikarzom, że przy bardzo optymistycznych założeniach potrzeba jeszcze ok. dwóch – trzech lat badań, by móc ocenić zasoby gazu w Lubocinie i stwierdzić, czy produkcja będzie opłacalna.

PGNiG, które do 2015 roku chce wydać na poszukiwania i wydobycie łupków 4 mld zł,  ma w kraju najwięcej, bo 15, koncesji na poszukiwania gazu łupkowego. Koncentruje prace w rejonie Wejherowa, ale też w tym roku jeszcze zamierza dokonać pierwszego odwiertu na koncesji w rejonie Lublina.

Choć trwa pierwsza faza prac poszukiwawczych, to premier już zapowiedział, że Skarb Państwa i społeczeństwo wiele zyskają na tym gazie. W Lubocinie oznajmił, że fundusze pozyskane z gazu mają zasilić specjalny fundusz, który "w przyszłości miałby zabezpieczać, gwarantować bezpieczeństwo polskich emerytur, (...) wspierać gminy i ochronę środowiska".

Amerykanie szacują zasoby gazu łupkowego w  Polsce na 5,3 bln m sześc. To wstępne prognozy, nieco dokładniejsze mają być znane we wrześniu po wspólnych analizach polskich  i amerykańskich geologów. Rocznie Polska zużywa 14,4 mld m szesc. gazu ziemnego, wiekszość – ponad 60 proc. pochodzi z Rosji, a krajowe wydobycie wynosi 4,2 mld m sześc.

Czy będzie się opłacać?

Tymczasem w sobotę w Krakowie na konferencji na temat perspektyw wydobycia łupków przedstawiciele zagranicznych koncernów prowadzących prace w Polsce podkreślali, że opłacalność wydobycia to podstawowy warunek ich działalności. – Jeśli firmy uznają, że na tym nie zarobią, to nie zainwestują – stwierdził wiceprezes EnCana International Alastair Nochol. – Chodzi o system, gdzie zarabia zarówno społeczeństwo, jak i rząd i firmy gazownicze. Teraz koszty wydobycia będą 2,5 – 3 razy wyższe niż w USA, ale w ciągu kilku lat mogą się zbliżyć do tych w Ameryce Północnej.

Jego zdaniem Polska ma duży – choć niedowiedziony  – potencjał złóż łupkowych i rozsądne środowisko prawne, by prowadzić prace. I, co istotne, Polacy popierają zagospodarowanie złóż łupkowych głównie ze względu na bezpieczeństwo energetyczne.

Także według Johna Claussena z Chevron Upstream Europe w Polsce są odpowiednie warunki do prowadzenia prac i nie ma barier prawnych.  – Łupki to bezpieczeństwo energetyczne, wzrost gospodarczy i miejsca pracy – przekonywał.

Zapowiedział też, że w przyszłym roku koncern wykona co najmniej pięć odwiertów w Polsce. Ten amerykański potentat ma cztery koncesje – na Lubelszczyźnie i Podlasiu. Z kolei EnCana, która  jest drugim w Ameryce Północnej producentem gazu łupkowego, nawiązała współpracę z PKN Orlen i liczy na zdobycie udziałów w jego koncesjach.

Redakcja "Rz" była patronem medialnym konferencji w Krakowie zorganizowanej  przez Wyższą Szkołę Europejską

Jarosław Gowin, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera

Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że wydobycie gazu łupkowego jest ogromną szansą dla Polski. Z wypowiedzi przedstawicieli firm prowadzących poszukiwania wynika, że zdają sobie sprawę z faktu, iż efekty odkrycia łupków trzeba będzie podzielić między biznes, Skarb Państwa, społeczności lokalne. Chodzi o to, by wszyscy odnieśli z tego korzyści. Tym bardziej że polskie społeczeństwo pozytywnie odnosi się do prac poszukiwawczych, a obawy firm, iż może dojść do protestów na terenach, gdzie są prowadzone, się nie sprawdziły.

W rejonie Lubocina, gdzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prowadzi prace od ponad roku, popłynął pierwszy gaz z łupków. Według zapewnień spółki paliwo ma bardzo dobre parametry energetyczne, niską zawartość  azotu. Na początku września o testowym wydobyciu gazu z łupków – także na Pomorzu (w rejonie Łebienia) – poinformowała firma angielska 3legs Resources, której partnerem w pracach poszukiwawczych w Polsce jest amerykański koncern ConocoPhillips.

Czekając na premiera

Pozostało 90% artykułu
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką